Po niedzielnym zamachu w Kairze – dokonanym przez brodatych mężczyzn na motocyklu, którzy podjechali pod koptyjską świątynię i otworzyli ogień do zgromadzonych gości weselnych – chrześcijanie w Egipcie obawiają się, że będą tą grupą, która najkrwawiej okupi odsunięcie od władzy Mohammeda Mursiego.
Zamach, w wyniku którego zginęły cztery osoby, w tym ośmioletnia dziewczynka, został ostro potępiony przez opinię międzynarodową. Nawet premier Hazem al- Beblawi przestrzegł, że tego typu „haniebne akty” nie będą tolerowane. Jego słowa jednak nie uspokoiły koptyjskich chrześcijan, którzy stanowią 10 procent ludności Egiptu.
Wesprzyj nas już teraz!
Po obaleniu Mursiego w lipcu br., w telewizji publicznej pojawił się szef armii, gen. Abdel Fattah al- Sisi, który nakreślił plan działań, mających doprowadzić do wolnych wyborów.
Generałowi towarzyszyli starszy duchowny muzułmański i duchowy zwierzchnik koptyjski. Koptowie przez chwilę czuli wsparcie władz. Wkrótce jednak krwawe stłumienie zamieszek wszczynanych przez zwolenników Mursiego oraz zatrzymanie i osądzenie wielu przywódców Bractwa Muzułmańskiego zaowocowało serią brutalnych ataków na kościoły i mienie chrześcijańskie. W całym kraju zginęło lub zostało ciężko rannych wielu Koptów. Członkowie i sympatycy Bractwa zniszczyli dziesiątki sklepów, domów, szkół, świątyń i klasztorów należących do chrześcijan.
Mimo potępienia niedzielnego zamachu w Kairze przez szefa armii egipskiej, Koptowie są przekonani, że to oni zapłacą najwyższa cenę za czystki prowadzone przez władze. Zwłaszcza, że do tej pory tak śmiałe i brutalne ataki zwolenników Bractwa Muzułmańskiego odbywały się poza Kairem, a nie w samej stolicy.
W poniedziałek podczas uroczystości pogrzebowej dziesiątki płaczących chrześcijan pojawiło się w świątyni pw. NMP w Kairze. Ludzie pogrążeni w żałobie powszechnie wyrażali obawę, że będą kozłami ofiarnymi przewrotu. Mimo zapewnień władz, policja nie zrobiła nic, by chronić koptyjskich chrześcijan.
Źródło: Newsmax.com, AS.