Posłowie KO proponują, by egzamin na prawo jazdy dla TIR-ów był także po ukraińsku. Inicjatywę uzasadniają „brakiem rąk do pracy” w polskiej branży transportowej.
Obecnie Ukraińcy mogą zdawać teoretyczny egzamin na prawo jazdy w swoim ojczystym języku wyłącznie w kategoriach B i C. Oprócz standardowych wymagań (zaliczony kurs, odpowiedni wiek, badania lekarskie) obywatele Ukrainy muszą dodatkowo posiadać dokument potwierdzający prawo pobytu w Polsce oraz meldunek. Nowe przepisy umożliwiłyby również zdawanie egzaminów na kategorie D, C+E.
Propozycję do Ministra Infrastruktury zgłosili politycy Koalicji Obywatelskiej – Tomasz Nowak i Krzysztof Gadowski. Uważają, że działają w interesie przedsiębiorców, którym brakuje rąk do pracy. Posłowie przekonują, że zatrudnienie większej ilości kierowców z Ukrainy podniesie konkurencyjność polskich firm transportowych na arenie międzynarodowej. Zupełnie inaczej sprawę widzi jednak ministerstwo.
Wesprzyj nas już teraz!
Wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec przekonuje, że resort nie planuje zmian ze względu na brak zainteresowania ze strony potencjalnych kandydatów. Również marszałkowie oraz podległe im Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego (WORD) nie zwracały się do ministerstwa z prośbą o zmiany.
Bukowiec przypomina, że obecne zasady pozwalają na wnioskowanie o udział tłumacza przysięgłego. W części teoretycznej odbywa się to do momentu rozpoczęcia testu – w celu wytłumaczenia zasad, lecz już nie podczas samego egzaminu. Inaczej w części praktycznej, tam tłumacz może być obecny przez cały czas trwania egzaminu.
Źródło: forsal.pl
PR
Ukraińscy transportowcy dalej uprzywilejowani, stracą polskie firmy