Moskwa rzuca wszystkie siły na pokład walki z gazową niezależnością Polski. Próbując przekreślić przyszłość gazu łupkowego w Europie, Rosjanie rzucają do boju ekologów. Pod hasłami ochrony środowiska Zieloni działają na rzecz Gazpromu. Często zupełnie świadomie.
Główną sceną walki o niezależność Europy od rosyjskich surowców jest teraz Parlament Europejski. Podczas prac i dyskusji nad raportem PE ws. łupków z całą siłą ujawniło się lobby działające w interesie Moskwy. Zaostrzenia przepisów wydobywania gazu łupkowego żąda frakcja Zielonych, z „francuskim Lepperem”, rusofilem José Bové na czele. Wspierają ich różnej maści ekolodzy – donosi „Gazeta Polska Codziennie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Do Parlamentu Europejskiego wpływają petycje, zawierające żądanie zakazania wydobycia gazu łupkowego w UE. Dokumenty pochodzą z różnych krajów członkowskich, w tym z Polski.
Powołujący się na troskę o naturę krytycy projektu raportu PE ws. gazu łupkowego atakują jego autora, polskiego eurodeputowanego Bogusława Sonika za popieranie łupków, ale też za stosunek do Rosji! Powołują się przy tym na przykład retoryki zimnowojennej.
Rosyjski sposób walki z gazem łupkowym za pomocą ekologów, jako żywo przypomina walkę ZSRS wykorzystującego „ruchy pacyfistyczne” przeciwko rozmieszczaniu w Europie amerykańskich rakiet. Wszak Gazprom głosi, że troszczy się o środowisko, jednocześnie wpływa jednak na polityków, z których wielu związanych jest z ekologami.
Kreml nie tylko wpływa na ekologów poprzez zaprzyjaźnionych z Moskwą polityków europejskich, ale też najzwyczajniej w świecie ich kupuje. W marcu 2011 r. w Niemczech, konsorcjum Nord Stream sfinansowało Fundację Ochrony Przyrody Niemieckiego Bałtyku, do której weszły organizacje ekologiczne WWF Germany, BUND i NABU. Wszystkie z dnia na dzień wycofały zastrzeżenia do Gazociągu Północnego.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”
kra