Kolejny raz, stołeczny ratusz odrzucił propozycje zgłoszoną do budżetu obywatelskiego, by urzędnicy miasta zrezygnowali z aut służbowych i przesiedli się na rowery. – Jeżeli tak bardzo promują te rowery, to niech sami dadzą przykład – skomentował te decyzje autor projektu radny Ernest Kobyliński.
Projekt złożony do budżetu obywatelskiego zakłada sprzedaż samochodów służbowych prezydenta Warszawy oraz zastępców. W miejsce aut zostaną zakupione rowery i riksze. Miałyby to być pojazdy różnego rodzaju, tj. zarówno klasyczne rowery miejskie, rowery typu „cargo” oraz rowery „tandem” i riksze dostosowane do przewozu osoby dorosłej. Zamiast aut służbowych, ratusz miałby zakupić rowery.
Taki sam projekt radny Kobyliński złożył rok temu. Niestety wtedy też nie spotkał się z pozytywnym odbiorem w stołecznym ratuszu. Argumenty, rok w rok są takie same.
Wesprzyj nas już teraz!
Urzędnicy negatywną ocenę projektu argumentują m.in. tym, że korzystanie z samochodu gwarantuje sprawne zarządzenie miastem, koniecznością zmiany warunków pracy oraz treści umów kierowców aut służbowych oraz podniesienie ich tężyzny fizycznej. Zwracają tez uwagę, że podróże rowerem w czasie, np. niekorzystnych warunków atmosferycznych (w szczególności warunków na drogach), podnosi ryzyko utraty zdrowia lub życia w możliwej kolizji drogowej o zaletach własnych aut potrafią napisać wiele, ale z kierowcami walczą…
„Przyjęcie do realizacji prezentowanej koncepcji oznaczałoby również zwiększenie stanu osobowego urzędu. Biorąc pod uwagę, że członkowie kierownictwa przejeżdżają dziennie nawet do 150 km, koniecznym byłoby zatrudnienie rowerzystów-zmienników. W budżecie miasta nie ma środków przewidzianych na ten cel” – napisali w uzasadnieniu.
Sprawę skomentował autor projektu radny Ernest Kobyliński.
–Ratusz wymusza na nas, żebyśmy się przesiedli do komunikacji i na rowery. Sam zwęża ulice a komunikacja miejska jest niewydolna – ocenił. Przypomniał też, że w szkołach jest „też taka propaganda, żeby dzieci przyjeżdżały do szkoły na rowerach i hulajnogach”. –To fajne, ale nie w naszym klimacie. Nie wszystko się da przenieść na nasza rzeczywistość – dodał.
Polityk podkreślił, że jeżeli urzędnicy ratusza tak bardzo promują rowery, to sami powinni dać przykład. – A nie tylko w kampanii wyborczej wrzucają zdjęcia, jak prezydent przejedzie się metrem, czy rowerem. To nie wygląda poważnie z ich strony – kwitował. –
– Jeżeli polityka miasta się nie zmieni to będę taki projekt składał kolejny raz, aż do skutku. Zwłaszcza, ze uzasadnienie ze strony urzędu miasta jest po prostu śmieszne – zapowiadał radny.
(PAP)/ oprac. FA