Działalność organizacji pozorujących troskę o przyrodę zostanie ukrócona. Resort środowiska chce dokonać zmian w prawie, które wyeliminują z przestrzeni publicznej ekoterrorystów. Taki właśnie przydomek zyskały sobie organizacje, które dla własnych zysków udają przyjaciół środowiska naturalnego.
W ocenie Jacka Podgórskiego, dyrektora Instytutu Gospodarki Rolnej, na działalności paseudoekologów tracą najczęściej rolnicy i deweloperzy. Jego zdaniem, organizacje te wykorzystując luki w prawie pozorują działalność proekologiczną, aby manipulując opinią publiczną osiągać duże zyski. „Ich działalność polega m.in. na oprotestowywaniu dużych inwestycji, które finalnie mogłyby przynieść duże zyski gospodarce” – podał serwis radiomaryja.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
Proceder jest o tyle niebezpieczny, bo za ekoterrorystami mogą stać m.in. zagraniczne grupy interesu. Dlatego coraz śmielsze są głosy wskazujące, że tego rodzaju działalność – nie mającą nic wspólnego z ochroną środowiska – trzeba uregulować i ukrócić.
– Pojawiły się informacje na temat tego, że te szkodliwe dla przedsiębiorców zapisy w ustawie o udostępnianiu informacji (…) Ministerstwo Środowiska planuje znowelizować. Ma być nieco inaczej sformułowana definicja tej organizacji ekologicznej, która na gruncie prawa w tym momencie rodzi patologie. Organizacje musiałyby powstać na gruncie prawa polskiego, co w tym momencie nie jest wymagane – wyjaśnił Podgórski.
Organizacje te musiałyby liczyć minimum 50 członków. Dziś wystarczą dwie. Ponadto członkowie będą musieli wykazać się niekaralnością. – Na tym polegałaby ta koncepcja. Ona miałaby prawnie ukrócić możliwość prowadzenia działalności pseudoekologicznej – dodał Podgórski. Obecnie Polska jest niechlubnym liderem jeśli idzie o liczbę blokowanych i oprotestowywanych inwestycji.
Źródło: radiomaryja.pl
MA