13 maja IPN rozpoczął II etap badań na Powązkach w Warszawie mający na celu poszukiwania szczątków ofiar terroru komunistycznego z lat 1948-1956. Badacze informują o odkryciu szczątek więźnia którego ręce zostały dodatkowo skrępowane przed egzekucją.
Kierujący kierujący ekipą ekshumacyjną prof. Krzysztof Szwagrzyk, historyk IPN, informuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”, że od poniedziałku odnaleziono 10 więźniów i odkryto pierwszy w tym roku grób zbiorowy.
Wesprzyj nas już teraz!
– W sobotę odnaleźliśmy szczątki pochowane stosunkowo płytko, na głębokości 1,20 metra, jedna z ofiar była pochowana na brzuchu, jedna na boku z rękami związanymi z tyłu, dodatkowe skrępowanie to wyjątkowa sytuacja – opowiada prof. Szwagrzyk.
– Wśród tych trzech odnalezionych osób są szczątki człowieka odnalezione i częściowo odkryte rok temu. Są to groby pojedyncze, mamy potwierdzenie, że to są pochówki więzienne, żadne inne – mówi kierujący ekipą ekshumacyjną.
Dodaje, że w obrębie muru kończącego cmentarz odnaleziono także pochówki inne niż więzienne. Co jest efektem badań sondażowych mających na celu określenie granic między polem więziennym a pozostałą częścią. Naukowcom udało się wyznaczyć już dwie z linii granicznych.
– Mamy dwa graniczne odcinki pola więziennego, jest to dla nas znaczący postęp w pracach ekshumacyjnych, pozostały nam do wyznaczenia dwa pozostałe. Myślę, że to nastąpi w przyszłym tygodniu – ocenia badacz. – Ta druga granica, którą wyznaczyliśmy w sobotę, przebiega dokładnie wzdłuż chodnika, który był przy kwaterze. Podczas pierwszego tygodnia prac, zaplanowanych na blisko miesiąc, udało się odkryć szczątki kilkunastu osób.
– W ciągu tego tygodnia udało się najważniejsze – rozebrać asfaltową alejkę, gdzie stał pomnik, chodnik i rozpocząć tam prace. Odkryliśmy szczątki kilkunastu osób – informuje prof. Szwagrzyk. Ofiary komunistycznych zbrodni spoczywają w pojedynczych jamach, z wyjątkiem trzech osób odkrytych w grobie zbiorowym. Noszą one ślady egzekucji metodą katyńską, strzałem w potylicę z bliskiej odległości.
– Kończymy chodnik i wchodzimy na najważniejszy dla nas obszar, pod alejkę asfaltową, wreszcie będzie możliwość pracy na większej powierzchni – szerokości ok. 7 m i długość 20 m, stwarza nam to wyjątkową możliwość do badań, bardzo na to liczymy – przedstawia badacz plany na najbliższy tydzień.
Źródło: „Nasz Dziennik”
luk