7 marca 2022

Eksperci alarmują: to nie koronawirus, tylko choroby cywilizacyjne są główną przyczyną zgonów Polaków

(fot. Pixabay)

„Choroby cywilizacyjne są wciąż główną przyczyną zgonów Polaków”, przypominają eksperci. „W okresie pandemii pogłębił się dług zdrowotny w zakresie tych chorób. Aby go odrobić konieczne jest zwrócenie szczególnej uwagi społeczeństwa na profilaktykę”, podkreślają.

Prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych prof. Filip M. Szymański wyjaśnił podczas poniedziałkowej konferencji dotyczącej zdrowia Polaków, że dług zdrowotny to nadmiar zgonów w stosunku do lat poprzednich. – Nie byłoby tych zgonów, gdyby nie pandemia COVID-19 (…), ale nie tylko, ponieważ dużą rolę odegrały szpitale, które były przemienione na szpitale covidowe, co uniemożliwiło leczenie chorób przewlekłych, ostrych stanów, utrudniło dostęp do służby zdrowia – przypomniał specjalista.

W jego opinii wśród czynników, które wpłynęły na ten dług, było nieoptymalne leczenie chorób cywilizacyjnych. Prof. Szymański przypomniał, że już przez pandemią w Polsce mieliśmy problemy z osiąganiem docelowych wartości ciśnienia tętniczego u pacjentów z nadciśnieniem, poziomu cholesterolu u pacjentów z hipercholesterolemią, czy poziomu glukozy u chorych na cukrzycę. Dlatego obecnie trzeba uświadamiać nie tylko lekarzom, ale i społeczeństwu, jak ważna jest profilaktyka. – Ważna jest świadomość samych pacjentów – upominanie się o badania, samokontrola, dodawanie cegiełki w postaci wysiłku fizycznego, zaprzestania palenia. To wszystko przekłada się na lepsze zdrowie publiczne naszej populacji – powiedział prof. Szymański.

Wesprzyj nas już teraz!

Musimy wspólnie robić bardzo dużo, żeby nadrobić ten stracony czas – dodał prof. Krzysztof Tomasiewicz z Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Podkreślił zarazem, że obecna sytuacja nie ułatwi spłacania długu zdrowotnego.

Prof. Szymański zwrócił uwagę na to, że zaburzenia lękowe, depresja, stres, które nam towarzyszyły przez ostatnie dwa lata pandemii i które towarzyszą nam obecnie w związku z konfliktem na Ukrainie, również stanowią czynnik ryzyka chorób cywilizacyjnych, w tym chorób serca i naczyń.

Przypomniał, że w pandemii część miejsc w szpitalach była zajęta dla pacjentów COVID-19. – Teraz część miejsc jest proponowanych na leczenie naszych przyjaciół zza wschodniej granicy, czyli obywateli Ukrainy. To jest dobra inicjatywa – musimy pomagać, musimy się solidaryzować. Ale pamiętajmy, że ten polski pacjent w jakimś sensie będzie miał, chociaż niewielki, ale jednak będzie miał, ograniczony dostęp do służby zdrowia. Dlatego tak mocno apelujemy o konieczność prewencji, profilaktyki – tłumaczył specjalista.

Zaapelował do lekarzy, by badać pacjentów i optymalizować leczenie. – Pacjenci muszą wrócić do gabinetów, muszą być ponownie zbadani, ryzyko ponownie ocenione – czy pacjent wymaga badań biochemicznych, badan obrazowych, jak echo serca, być może spirometrii, być może zdjęcia klatki piersiowej, badania EKG – wymieniał. Dodał, że to może przełożyć się na lepszą jakość opieki nad pacjentami, a co za tym idzie – na mniejsze ryzyko i hospitalizacji, i zgonu.

 

Oprac. TK / PAP

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 144 287 zł cel: 300 000 zł
48%
wybierz kwotę:
Wspieram