Międzynarodowa Grupa ds. Kryzysów (International Crisis Group – ICG) ostrzegła przed skutkami rozpadu państwa w Sudanie. W sytuacji obecnego konfliktu istnieje groźba, że kraj może się stać „oazą dla dżihadystów, żołdaków i przemytników”, uważa think tank.
W Sudanie, położonym w północno-wschodniej Afryce, od dwóch miesięcy trwa konflikt między armią i paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia (Rapid Support Forces). Po obaleniu dyktatora Omara al-Baszira w 2019 roku i nowym zamachu stanu dwa lata później, obie siły wspólnie sprawowały władzę w rządzie wojskowym.
Ich zbrojna konfrontacja doprowadziła do załamania się życia w stolicy Chartumie i innych ośrodkach: zostały zbombardowane szpitale, spalone rynki, a ponad milion mieszkańców uciekło.
Wesprzyj nas już teraz!
„Trudno jest przewidzieć szkody, jakie przedłużający się konflikt może wyrządzić Sudanowi” – ostrzega ICG. Biorąc pod uwagę, o co toczy się gra, kluczowe znaczenie ma „podwojenie” wysiłków dyplomatycznych na rzecz zakończenia konfliktu. Oprócz USA i Arabii Saudyjskiej, silniejszą rolę jako mediatora musi również odgrywać Unia Afrykańska.
KAI
Krew afrykańskich męczenników – nadzieja dla Kościoła, wyzwanie dla świata
Papież rozsierdził Sudan Południowy słowami o homoseksualizmie