Wojskowi i przedstawiciele służb wywiadowczych w USA przestrzegli administrację Obamy przed nieroztropnym wykorzystywaniem uzbrojonych dronów w celach zabójczych, gdyż grozi to permanentną wojną i stanowi niebezpieczny precedens dla operacji śmiercionośnych, które inne kraje mogą podjąć w przyszłości.
Grupa ekspertów złożona z byłych wysokich urzędników CIA i członków Pentagonu wezwała rząd do zrobienia analizy, która pozwoliłaby stwierdzić, czy w ciągu ostatnich 10 lat – od kiedy używane są uzbrojone samoloty bezzałogowe – Ameryka odniosła większe korzyści niż straty i czy tego typu tajne operacje są opłacalne. Biały Dom – zdaniem analityków – powinien także upublicznić dane dot. liczby zabitych bojowników, jak i cywilów w wyniku operacji dronów.
Wesprzyj nas już teraz!
Rok temu prezydent Barack Obama – który notabene jest wielkim zwolennikiem prowadzenia tajnych akcji z udziałem dronów zamiast operacji wojskowych – obiecał przygotować nowe, bardziej przejrzyste wytyczne dot. ataków z udziałem samolotów bezzałogowych, by ograniczyć liczbę ofiar pośród cywilów.
Najnowsza analiza „Sprawozdanie grupy zadaniowej ds. polityki Stanów Zjednoczonych: drony” stwierdza: „Nic nie wskazuje na to, że strategia USA zmierzająca do zniszczenia Al-Kaidy powstrzymała wzrost ekstremizmu sunnickiego, odstraszyła islamskie grupy ekstremistycznych szyitów czy wreszcie przyczyniła się do realizacji długoterminowych amerykańskich interesów bezpieczeństwa”.
Eksperci dodali, że nieroztropne wykorzystywanie dronów przez USA może przyczynić się do przyjęcia podobnej taktyki przez inne kraje, które tak jak Amerykanie będą przeprowadzać śmiercionośne ataki poza zadeklarowanymi strefami wojennymi.
Analitycy jako potencjalnie niebezpieczny precedens podali hipotetyczne wykorzystanie dronów przez Rosjan na terenie Ukrainy, które atakowałyby „antyrosyjskich terrorystów”. Tak jak Amerykanie ciągle przeprowadzający akcje w Jemenie i Pakistanie, Rosjanie mogliby odmówić ujawnienia danych wywiadowczych, które posłużyły jako podstawa do ataku. „W takich okolicznościach – zapytuje raport – w jaki sposób Stany Zjednoczone wiarygodnie potępiłyby rosyjskie operacje?”
Wśród ekspertów, którzy przygotowali analizę są byli członkowie Pentagonu i CIA. Pracami urzędników kierował emerytowany generał John P. Abizaid, były szef Centralnego Dowództwa USA, profesor prawa na Uniwersytecie Georgetown. Pozostali członkowie grupy to m.in: Philip Mudd, były zastępca dyrektora Centrum Antyterrorystycznego CIA; Jeffrey Smith, który służył jako radca prawny CIA w administracji Clintona i John B. Bellinger III, radca prawny ds. Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Departamentu Stanu w administracji George’a W. Busha.
Panel stwierdził m.in., że atutem operacji bezzałogowych samolotów jest znacznie mniejsza liczba przypadkowych ofiar ataku niż podczas tradycyjnych nalotów samolotów bojowych. Stanowią one jednak większe obciążenie psychologiczne dla pilotów dronów, którzy oglądają wybrane cele czasami wiele dni, a nawet tygodni przed pociągnięciem za spust. Następnie na ekranie wysokiej rozdzielczości widzą efekt swojej działalności.
Eksperci postulują, by przenieść odpowiedzialność za większość akcji dronów z CIA do Pentagonu.
Źródło: nytimes.com, AS.