„Sztuczna inteligencja będzie miała jednak tylko wtedy coś do powiedzenia, o ile będzie pracowała na rozsądnych bazach danych” – powiedział prof. Marcin Moniuszko z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. „gdyby w naszym kraju udało się dojść do jednolitych danych i ustalić reguły prawne, które by chroniły pacjentów mielibyśmy potężne źródła informacji” – dodał.
„Jednak w związku z tym, że pojęcie sztucznej inteligencji wrzucamy do jednego worka, to generują się różne niepotrzebne lęki i pytania między innymi o to, czy sztuczna inteligencja nie zacznie w pewnym momencie przejmować kontroli nad systemami, z których obecnie korzystamy?” – powiedział prof. Marcin Moniuszko podczas konferencji naukowej „Horyzont bliżej Ciebie”, która odbyła się w Narodowym Instytucie Kardiologii w Warszawie-Aninie.
„Moim zdaniem, pomimo tych obaw nie powinno się wylewać dziecka z kąpielą i rezygnować z innych możliwości, które sztuczna inteligencja może rozdawać. Możemy owszem drzeć szaty i wylewać łzy, że zostaniemy przejęci przez sztuczną inteligencję, ale to jest jakaś perspektywa pewnych sytuacji, które mogą nastąpić za jakiś czas i w zupełnie innej przestrzeni” – ocenił i dodał, że w bankowości, nawigacji czy mediach społecznościowych jesteśmy już przejęci przez sztuczną inteligencję.
Wesprzyj nas już teraz!
Według prof. Moniuszko sztuczna inteligencja odgrywa ważną rolę w badaniach klinicznych. „Algorytmy sztucznej inteligencji mają możliwość doskonałego przeczesywania całych kohort pacjentów z poszczególnymi rozpoznaniami, genotypem czy innymi cechami” – wyjaśnił i podkreślił, że „sztuczna inteligencja będzie miała jednak tylko wtedy coś do powiedzenia, o ile będzie pracowała na rozsądnych bazach danych”. „To nie jest tak, że jest to magiczny twór i cokolwiek mu rzucimy to dokona cudów. Ostatecznie gdyby w naszym kraju udało się dojść do jednolitych danych i ustalić reguły prawne, które by chroniły pacjentów mielibyśmy potężne źródła informacji” – powiedział.
Jak zauważył, w rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce na przeszkodzie nie stoi brak ekspertów. „Problem jest w tym, że nie możemy im zapłacić i to, że sztuczna inteligencja nie ma czasami nad czym popracować, bo to rozproszenie formatu danych doprowadziło, że nasze systemy nie zawsze się dogadują. Zbiory danych są kluczowe w takiej sytuacji” – ocenił.
PAP
oprac. PR