– Polski ustawodawca przymierza się do wprowadzenia kar za „mowę nienawiści”. Problem polega na tym, że nie słyszymy żadnej definicji tego terminu. Słyszymy tylko o wprowadzeniu dodatkowych przesłanek w typy poszczególnych czynów zabronionych. Nie ma natomiast mowy o definicji mowy nienawiści – mówił w poniedziałek na antenie PCh24 TV Paweł Szafraniec z Instytutu Ordo Iuris.
Gość Marcina Austyna zauważył, że jeśli poszukamy w traktatach międzynarodowych i orzeczeniach trybunałów międzynarodowych definicji „mowy nienawiści”, to również jej nie znajdziemy. – Organizacje międzynarodowe próbują formułować takie definicje, ale nie są one wiążące dla państw członkowskich. Obecnie więc nie znamy definicji tego terminu. Definicje, jakie pojawiają się poza aktami prawnymi są bardzo dowolne, bardzo szeroko ujmują problematykę i z tego powodu są bardzo niebezpieczne dla wolności słowa, swobody wypowiedzi, wolności przekazywania informacji itd. Są bardzo niebezpieczne z punktu widzenia praw człowieka i obywatela – wyjaśnił prawnik.
Ekspert Instytutu Ordo Iuris zwrócił uwagę, że formalnie „mowa nienawiści” nie jest jeszcze wprowadzona do regulacji kodeksu karnego, a już widzimy jak wielkie niebezpieczeństwo stanowi to dla wolności słowa. – Nie oszukujmy się. Celem tego przepisu nie jest ochrona ludzi cierpiących na zaburzenia tożsamości płciowej. To jest bicz na oponentów politycznych ruchu LGBT. To są regulacje, które mają pozwolić ścigać z urzędu tych wszystkich nieprawomyślnych, kwestionujących postulaty ruchu LGBT; tych wszystkich, którzy będą powoływać się na badania niemile widziane przez aktywistów LGBT etc. To jest regulacja o charakterze stricte politycznym. Ma ona zamykać usta określonym środowiskom, określonym partiom politycznym, a w konsekwencji blokować wolność słowa – podkreślił Paweł Szafraniec.
Więcej w nagraniu: