Publiczna Agencja Zdrowia (SPF) zafundowała Francuzom kampanię reklamową środowiska LGTB. Z plakatów ulicznych spoglądają postacie różnych przytulających się ludzi z podpisami: „Tak, mój przyjaciel jest gejem”, „Tak, moja współlokatorka jest lesbijką”, „Tak, mój tata jest gejem” itp. Oficjalna i sponsorowana z budżetu kampania reklamowa ma zwalczać tzw. „LGBTofobię”.
Akcja spotkała się z mocno mieszanymi reakcjami w mediach społecznościowych. W Wersalu np. pojawiła się petycja do merostwa o usunięcie tych plakatów z ulic miasta. Jej autorami są Céline Jullié, radna miejska oraz François Billot de Lochner i Constance Prazel z think tanku „Wolność polityczna”. W petycji stwierdzono, że ta kampania, pod pozorem wezwania do tolerancji, przyzwyczaja odbiorców, a zwłaszcza dzieci, na sytuacje seksualne w rodzinach, do których nie powinno się zachęcać, ani ich tym bardziej promować.
To nie walka o tolerancję, ale niemal łopatologiczna promocja dewiacyjnych zachowań. Agencja Zdrowia Publicznego (SPF) wyjaśnia swoją kampanię tym, że „z okazji Międzynarodowego Dnia przeciwko Homofobii, Transfobii i Bifobii 17 maja 2021 r., Minister Solidarności i Zdrowia Olivier Véran, minister ds. równości Elisabeth Moreno i Międzyresortowa Delegacja ds. Walki z Rasizmem, Antysemityzmem i Nienawiścią wobec LGBT (DILCRAH) oraz SPF postanowiły połączyć siły i rozpocząć kampanię przeciwko dyskryminacji związanej z orientacją seksualną i tożsamością płciową oraz ich wpływem na zdrowie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Rozpoczęta 17 maja kampania „włączająca” ma trwać 3 tygodnie. Plakaty zawisły na dworach kolejowych, w metrze, na przystankach. Spoty nadawane są w mediach. Ten ostatni, dwuminutowy i opowiada o „pluralistycznej seksualności i celebrowaniu codziennego życia osób LGBT + zintegrowanych w akceptującej Francji”. Do tego dochodzi jeszcze osobna kampania kierowana do służby zdrowia, szkół i uczelni, zakładów pracy i świata sportu.
Oduraczania zdaje się nie wytrzymał znany francuski publicysta Eric Zemmour, który nawiązał na antenie telewizji CNews także do propagowanego ostatnio w mediach tematu dzieci transseksualnych i nazwał to „eksperymentami godnymi dra Mengele”, niemieckiego zbrodniarza z obozów śmierci. Rzeczywiście nad Sekwaną trwa prawdziwa moda na wspieranie transseksualizmu. Progresywne media walczą osobno z „transfobią” i promują podejrzane zachcianki rodziców, którzy wykorzystują swoje dzieci, by mieć swoje „5 minut celebryty” na antenie. W telewizjach pokazywano dzieci, które miały być „nie w swoim ciele” i „cierpieć” oraz rodziców dumnych ze zmieniania ich płci. Takie programy zachęcały kolejnych do podobnego eksperymentowania.
Zemmour mówił o „wspieraniu barbarzyństwa, które nakazuje pytać dzieci, czy czują się chłopcami czy dziewczynkami?”, a później stosowania blokerów hormonów i procesu dojrzewania, i to już w wieku dziesięciu lat. Na świecie coraz więcej badaczy mówi zresztą o szkodliwości takich działań dla dzieci (ostatnio w Szwecji i USA). Francuski dziennikarz przypomniał, że w tej fazie rozwoju zawsze istnieje nie do końca zdefiniowana dojrzałość płciowa. Kiedy jednak „uszczęśliwia” się 8-letnie dzieci zmienianiem płci to są to jego zdaniem „eksperymenty dra Mengele, a blokując dojrzewanie mamy do czynienia z eksperymentowaniem na dzieciach”.
„To przestępstwo” – wskazuje Zemmour. Dodał, że otoczką tej mody są właśnie działania rządu. Kampania Agencji Zdrowia oswajająca z dziwnościami, w tym transseksualizmem, jest odpowiedzialna za tworzenie atmosfery przyzwolenia na takie eksperymentowanie również na dzieciach. Zemmour przypomina przypadki, w których osoby zmieniające płeć na fali swoistej mody, później zmieniały zdanie i były nieszczęśliwe. Publicysta formułował w CNews oskarżenie pod adresem władzy – „to wy tworzycie nietolerancję i transfobię […] Uważają, że są tolerancyjni i postępowi, ale rząd popełnia historyczne przestępstwo w imię ideologii i kaptowania nowych wyborców”. Przypomniał też prace nad ustawą bioetyczną i wprowadzanie przepisów, które mają karać już za same dyskusje na takie tematy pod płaszczykiem „walki z homofobią”.
Bogdan Dobosz