Po jednym z budynków zakładu nie został nawet kawałek fundamentu, jakby tam nigdy nic nie było – powiedział PAP wiceprezes gospodarstwa rolnego Agrocom w Setnikach (Lubelskie) Federico Viola, którego suszarnie zbóż znajdują się w Przewodowie. To na tę posesję spadła we wtorek rakieta i spowodowała eksplozję, w wyniku której zginęły dwie osoby.
W rozmowie z PAP wiceprezes Agrocom przekazał, że o wtorkowej tragedii dowiedział się w drodze do Warszawy. – Dyrektor do mnie zadzwonił i poinformował, że coś wybuchło w Przewodowie i pojedzie zobaczyć na miejsce. Na początku nie było wiadomo, co się stało. Gdy przyjechał do suszarni, to zobaczył ciała ofiar, dwóch naszych pracowników. Wtedy przekazał mi, że to była eksplozja – tylko nie wiadomo, czy bomby, czy rakiety – opisał Federico Viola.
Przedsiębiorca wyjaśnił, że 62-letni Bogusław W. był kierownikiem magazynu, a traktorzysta 60-letni Bogdan C. przywiózł we wtorek kukurydzę z pola.
Wesprzyj nas już teraz!
– Plac jest spory, przechowujemy tam praktycznie wszystkie zboża, które zbieramy z pola. Po prawej stronie od bramy wjazdowej znajduje się suszarnia i część magazynu, a po lewej, waga towarowa w formie platformy i budynek. I w tym budynku prawdopodobnie przebywali w tym czasie nasi pracownicy – przekazał wiceprezes.
Dodał, że nie posiada wiedzy, gdzie dokładnie spadła rakieta. Z jego relacji wynika, że najprawdopodobniej uderzyła w budynek obok wagi. – Skoro w tym miejscu jest wielka dziura, to chyba tam spadł pocisk – ocenił.
Viola przekazał, że gdy był na miejscu w środę rano, to widział tam duży lej o głębokości 5-6 metrów. – I nie ma nic, wszystko zostało zdewastowane. Po budynku w ogóle nie ma śladu, nie ma nawet kawałka fundamentu, jakby w ogóle tam nigdy nic nie było – opisał, dodając, że nie widział na miejscu żadnych odłamków, bo wszyscy skupili się na ofiarach.
– We wtorek na miejsce przyjechała karetka, zgon stwierdzony został prawdopodobnie od razu. Ciała zostały zabrane z miejsca zdarzenia w środę rano, po oględzinach – sprecyzował Viola.
– To byli doświadczeni pracownicy. Myślę, że znałem ich w miarę bardzo dobrze, a nie tylko dobrze. Jednego ze względu na to, że mieszkał tu blisko – w Setnikach, a drugiego pana z tego powodu, że był kierownikiem magazynu. Był to zaufany człowiek, można powiedzieć – prawa ręka, na którego można było zawsze liczyć. Sto procent zaufania – to mało powiedziane – powiedział PAP Federico Viola.
Odnosząc się do strat poniesionych w wyniku eksplozji na terenie suszarni wyjaśnił, że jeszcze nie nad tym nie zastanawiał. – Najbardziej martwimy się stratami w ludziach – myślimy o ofiarach, a kwestię strat materialnych zostawiliśmy na później. Na razie nie podejmowaliśmy żadnych starań w tym kierunku – przekonywał wiceprezes.
Gospodarstwo rolne Agrocom z siedzibą w Setnikach zajmuje się produkcją roślinną i hodowlaną. Ich suszarnie zbóż znajdowały się w pobliskim Przewodowie, gdzie we wtorek spadł pocisk, prawdopodobnie należący do ukraińskiej obrony przeciwlotniczej i doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków.
(PAP)/ oprac. FA