Choć polska zbrojeniówka ma kilka eksportowych hitów, to dotąd nie była w stanie powalczyć o zagraniczne rynki. Eksport od lat kuleje. I to na własne życzenie. Zdaniem ekspertów brakowało ośrodka analitycznego, dobrego zarządzania i troski rządu o przemysł obronny.
Jak podaje rp.pl, wartość eksportu polskiej broni i wojskowych technologii w zeszłym roku sięgnęła zaledwie 420–430 mln euro. Rok wcześniej wynik był jeszcze słabszy i wyniósł 395 mln euro. W tym samym dysponująca podobnym potencjałem Hiszpania zarobiła na eksporcie broni ponad 3,7 mld euro.
Wesprzyj nas już teraz!
Wprawdzie Hiszpania oferuje głównie sprzęt lotniczy, ale i w polskim przemyśle nie brakuje towarów eksportowych. To np. transportery Rosomak, broń artyleryjska – haubice Krab, samobieżne moździerze Rak; przenośne zestawy przeciwlotnicze Grom, elektronika, radary. Problem w tym, że kontrahentów brak.
W ocenie Wojciecha Łuczaka, wiceprezes Agencji Altair, wydającej pismo „Raport WTO”, taki stan, to efekt braku zainteresowania świata polityki przemysłem obronnym. Bowiem bez takiego lobbowania międzynarodowy handel uzbrojeniem jest w zasadzie niemożliwy. Brakuje ośrodka analitycznego oraz instytucji koordynującej obrót sprzętem i rozwój technologii wojskowych – swego rodzaju urzędu ds. uzbrojenia.
Zdaniem wiceministra obrony narodowej Bartosza Kownackiego rynkowe szanse firm przekreślało dotąd też fatalne zarządzanie państwowymi spółkami zbrojeniowymi. Skutkowało to wieloma zaniedbaniami, jak nierozliczony do dziś wart setki milionów złotych czołgowy kontrakt eksportowy do Malezji (który zastopował możliwości dalszej sprzedaży polskiej broni w tym kraju). „Podobna sytuacja jest w Indiach, gdzie niezrealizowana umowa na dostawy wozów zabezpieczenia technicznego dla tamtejszych sił pancernych blokuje inne handlowe przedsięwzięcia na gigantycznym rynku” – podkreśliła rp.pl.
MON twierdzi, że zmiany będą, a podjęte działania ułatwią funkcjonowanie polskiej zbrojeniówki i poprawią jej konkurencyjność poza granicami kraju. Jak wylicza rp.pl, już udzielono „rekomendacji eksportowych przy sprzedaży produktów prywatnej ożarowskiej grupy WB Electronics we Francji, WSK Świdnik (z grupy Leonardo), która starała się o rządowe wsparcie w Korei Południowej. – Udzielaliśmy też wsparcia PZL Mielec/Sikorsky-Lockheed Martin – wyliczał Kownacki. MON zaangażowało się też w przygotowanie „eksportu 60 używanych czołgów T-72 do Jordanii i wspiera sprzedaż rosomaków do Kuwejtu oraz na Słowację”.
Pomocny ma być też nowy modelu wspierania eksportu i promocji polskich produktów wprowadzanego przez Ministerstwo Rozwoju. Tak znikać ma biurokracja, a w jej miejsce mają pojawiać się „zmotywowane do walki o zamówienia spółki handlowe”. Firmy będą mogły też liczyć na łatwiejszy dostęp do ubezpieczeń kredytów eksportowych oraz korzystne pożyczki.
Źródło: rp.pl
MA