Znany egipski opozycjonista Mohamed El Baradei zapowiedział, że dialog z prezydentem nie będzie miał miejsca dopóki nie wycofa on „dyktatorskiego” dekretu, znacznie poszerzającego zakres własnych kompetencji. Laureat Pokojowej nagrody Nobla został koordynatorem opozycyjnego Frontu Ocalenia Narodowego.
– Nie ma miejsca na dialog, gdy dyktator ustanawia najbardziej opresyjne, odrażające metody, a potem mówi o kompromisie – stwierdził El Baradei. Jak ocenił, ostatnia decyzja Mursiego zagraża transformacji politycznej Egiptu, dlatego też wymaga niezbędnej reakcji w celu powstrzymania „cyklu przemocy”. – Jak mamy to zrobić? Nie widzę innego sposobu niż anulowanie przez pana Mursiego jego dyktatorskiej deklaracji – dodał. Zdaniem opozycjonisty dekret czyni z prezydenta „nowego faraona”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wydany w czwartek akt prawny znacznie rozszerza zakres władzy głowy państwa, uniemożliwiając równocześnie zaskarżenie jego działań aż do lutego przyszłego roku. Najwyższa Rada Prawna, będąca zwierzchnim organem wymiaru sprawiedliwości w Egipcie, potępiła tą decyzję jako „bezprecedensowy atak” na niezależność sądów. Sami sędziowie zagrozili w sobotę powszechnym strajkiem, o ile prezydent nie wycofa się z tej decyzji.
Dekret wywołał już w Egipcie masowe protesty, opozycja organizuje kolejne już w najbliższy wtorek. Równocześnie, Bractwo Muzułmańskie mobilizuje swoich członków i zwolenników w celu publicznego zademonstrowania poparcia.
Źródło: polskatimes.pl
mat