1 czerwca 2012

Elektrownie czeka podatek … od zbyt suchego węgla, a nas podwyżki energii

(fot. Kolanin/commons/GNU)

Polski fiskus nie próżnuje. W pocie czoła szuka, na czym by tu jeszcze położyć łapę. I choć to może brzmi zabawnie, ale postanowił nałożyć akcyzę na węgiel, który w czasie transportu do elektrowni utracił część masy na skutek utraty wody czy pyłu węglowego. Z pewnością nikomu jednak nie będzie do śmiechu, jeśli przyczyni się to do podniesienia cen energii elektrycznej.

 

Innymi słowy podatek ten elektrownia będzie musiała uiścić od węgla, którego wcale nie otrzyma. Jeśli bowiem wyjeżdżając z kopalni węgiel będzie miał większą masę niż wtedy, gdy zostanie dostarczony do elektrowni, to znaczy, że węgla będzie po prostu mniej. I za to elektrownia będzie musiała zapłacić.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Niestety „urok” węgla jest taki, że w zależności od pogody, zmienia się jego masa. Jak jest ciepło i sucho – traci wodę, jak jest wilgoć pochłania ją. Według prof. dr hab. inż Wiesława Blaschke z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią z Krakowa, węgiel chłonie wilgoć zwłaszcza na powierzchni. Na skutek niedokładności pomiarów różnica oznaczeń zawartości wilgoci może wynieść nawet 4%. Według eksperta,  podczas wysychania może wystąpić także nadmierne pylenie najdrobniejszych frakcji, co powiększa straty.

 

Fiskus uznał jednak, że wszelkie ubytki wiążą się z wykorzystaniem tegoż paliwa do innych, niż jest to przewidziane, celów, czyli w tym przypadku nie do produkcji energii elektrycznej. A od tego podatek trzeba zapłacić. Urzędników nie przekonują argumenty, że nikt nie ma wpływu na ubytek lub też przyrost masy węgla.

 

Według Leszka Dzika dyrektora Elektrowni Kozienice, przepisy nie uwzględniają praw fizyki, a zakładają złą wolę nabywcy. Dodaje on , że najprawdopodobniej znajdzie to odbicie w wyższej cenie prądu.

 

Jak na razie nie wiadomo, jaka będzie stawka podatku, w przypadku odnotowania ubytków masy w wyniku wysychania. Podobny podatek obejmuje już straty paliw przy przesyłaniu ich rurociągami.

 

Niestety nie jest to jedyny problem dotyczący akcyzy na węgiel. Inną kwestią jest rozróżnienie dotyczące tego, czy węgiel będzie służył ogrzewaniu domów i mieszkań czy też pomieszczeń gospodarczych. W tym pierwszym przypadku jest zwolniony z akcyzy, w drugim trzeba ją zapłacić. Niestety nie zawsze podatnicy mają świadomość, gdzie przebiega granica. Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe nie płacą podatku od węgla, którym ogrzewane są mieszkania, ale za węgiel do użytku gospodarczego już tak. Podobnie jest w przypadku klasztorów, które są traktowane jak  gospodarstwa domowe, więc są zwolnione z akcyzy na węgiel, ale np. kościoły są już traktowane jak budynki gospodarcze. Podatek zapłacić musi np. miejski ośrodek sportu za ogrzewanie hali sportowej, a także osoby, które prowadzą działalność gospodarczą we własnym domu np. gabinet lekarski czy kancelarię prawniczą.

 

W resorcie finansów trwają prace nad uproszczeniem przepisów. Sylwia Stelmachowicz z biura prasowego MF twierdzi, że za wcześnie aby mówić o konkretach, ale zmiany są konieczne, gdyż przepisy są niejasne i stanowią pułapkę na nieświadomych podatników.

 

 

Iwona Sztąberek

Źródło: „Rzeczpospolita”

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 665 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram