W piątek, 22 marca br. opublikowano twitt napisany… myślami. Jego autorem jest Noland Arbaugh, pierwszy pacjent z wszczepionym chipem domózgowym. Sparaliżowany od szyi w dół 29-latek może dzięki niemu poruszać myszą, pisać na klawiaturze, a nawet obsługiwać gry komputerowe.
To wręcz nieprawdopodobne, jak szybko mainstream medialny kapituluje w obliczu większości tzw. teorii spiskowych. Tematy służące do okładania głównie „płaskoziemców” i „foliarzy”, kiedy tylko realizują się na naszych oczach, powodują u niejednego „opiniotwórcy” niesamowity festiwal dwójmyślenia.
Jego najnowszą odsłonę możemy oglądać przy okazji rozwoju technologii interfejsów mózg-komputer. Wczoraj uznawane za bełkot szaleńca, dzisiaj spotykają się już z powszechną akceptacją. Wieść o pierwszej udanej operacji wszczepienia domózgowego implantu Neuralink rozpaliła nagłówki branżowych mediów. Dziennikarze, jeszcze niedawno deklarujący masowy exodus z Twittera (X), dzisiaj pieją z zachwytu nad możliwościami nowego narzędzia; piszą o „przełomie w medycynie”, a nawet „pierwszym kroku w stronę cyborgizacji człowieka”.
Wesprzyj nas już teraz!
Momentalnie poznikały wątpliwości związane chociażby ze skutkami ubocznymi, dziesiątkującymi poddawane eksperymentom małpy. Lewica najwyraźniej wybaczyła Muskowi nie tylko przejęcie ich ulubionej platformy społecznościowej, ale nawet tysiące zamęczonych zwierząt. Amerykanin z homofoba, białego suprematysty i Bóg wie kogo jeszcze, w mgnieniu oka urasta do roli tego, który przywracać będzie – dosłownie – „wzrok niewidomym, a niemym mowę”.
Ten niecodzienny zachwyt amerykańskiej lewicy nad kontrowersyjnym technokratą powinien nam wszystkim dać mocno do myślenia.
If you can’t beat them, join them
Oczywiście, należy oddać, że wynalazek Neuralink – choć nie w najbliższej przyszłości – rzeczywiście pomoże w diagnostyce i poprawie jakości życia wielu osób. Natomiast każdy, komu znana jest natura filantro-kapitalizmu, doskonale wie, że grze wartej dziesiątki miliardów dolarów nie przewodzi bynajmniej bezinteresowna miłość.
Cyborgizacja rozumiana jest jako kolejny krok dokonującej się obecnie rewolucji bio-technologicznej. Za naturalne uznaje się, że interfejsy mózg-komputer, a wcześniej sprzęt do obsługi tzw. rzeczywistości rozszerzonej (AR) wkrótce zastąpią smartfon, zegarki, klawiatury, pady i większość dotychczasowych urządzeń sterujących. A podobnie jak w przypadku współczesnych chat-botów AI, pionierzy będą dyktować warunki gry.
Ale plany Muska wykraczają poza ramy biznesu. Zgodnie z myślą transhumanistyczną, uzbrojenie kory mózgowej w zdolności obliczeniowe sztucznej inteligencji stanowi imperatyw moralny Doliny Krzemowej. Zdaniem Muska, tylko domózgowe implanty umożliwią nam kontrolowanie AI, która – w jego opinii – do 2029 r. prześcignie całą skumulowaną inteligencję ludzkości.
Choć samo słowo „kontrolowanie” wydaje się tu nie do końca właściwe. Jako że programu o nieskończonym potencjale obliczeniowym, obdarzonego pewną formą świadomości nie będzie się dało kontrolować, będziemy musieli…połączyć się z nim (kłania się kurzweilowskie Singularity), w efekcie tworząc nową formę życia, kolejny etap ewolucji (Homo Deus – „człowiek boski”).
„If u can’t beat them, join them” (ang. jeżeli nie możesz ich pokonać, przyłącz się) – oto motto amerykańskiego miliardera, który jeszcze rok temu porównywał sztuczną inteligencję do bomby atomowej, straszył „wylogowaniem” z życia i apelował o przerwanie prac nad jej rozwojem.
Dzisiaj sam tworzy własny model językowy xAI, oraz przekonuje, że sztuczna inteligencja zapewni powszechny dostęp do czystej wody, żywności, energii, opieki zdrowotnej, mieszkań, edukacji, a naszym jedynym zmartwieniem będzie „poszukiwanie na nowo sensu życia”. Amerykanin, kojarzony dotychczas z ideą liberalizmu gospodarczego, mówi dzisiaj jednym głosem ze swoim największym konkurentem Samem Altmanem. Szef OpenAI jest wielkim orędownikiem m.in. gwarantowanego dochodu podstawowego.
Małpy i bogowie
Charakterystyczny dla transhumanistów mesjanistyczny idealizm, niezwykle kontrastuje z widocznymi na pierwszy rzut oka wadami potencjalnych rozwiązań. Zostawiając na boku całą gamę problemów z funkcjonalnością, siłą obliczeniową, cyberprzestępczością, czy skutkami ubocznymi, w projekcjach dotyczących przyszłości niezwykle gładko przechodzi się nad kluczowym problemem.
Możliwość czytania w myślach to odwieczne marzenie wszystkich totalitaryzmów świata. Teoretycznie, wynalazek Neuralink może to marzenie zrealizować. Interfejs skanujący myśli, przesyłający te informacje na bieżąco do chmury, obsługiwany przez sztuczną inteligencję, zainstalowany wewnątrz mózgu bez możliwości wyłączenia to – dosłownie – wewnętrzny policjant nowej generacji, wbudowany nie siłą kosztownej propagandy i latami indoktrynacji, lecz za pomocą zabiegu chirurgicznego.
Projekt Neuralink doskonale oddaje moralność transhumanistyczną, będącą moralnością absolutnego posłuszeństwa.
W świecie, w którym już dzisiaj sztuczna inteligencja demoluje prawa autorskie, a właściciele mediów społecznościowych czytają Cię jak otwartą księgę – powoli tracimy swoją podmiotowość. Coraz częściej dokonujemy wyborów, które tak naprawdę podsunęły nam sprytne algorytmy. Przechodzimy z homo faber – człowieka przekształcającego rzeczywistość, do homo ludens – człowieka bawiącego się. Jednocześnie człowieka sterowalnego, który nie wie czy jego myśli są tak naprawdę jego własnymi.
Naturalnym etapem wirtualizacji człowieka jest jego dewaluacja. Już dzisiaj techno-magnaci widzą w nas wyłącznie kopalnie czystej informacji dla swoich modeli językowych. Niech nie zmylą nas przepychanki toczone przez Muska z transseksualnym lobby – jako czołowy transhumanista, znajduje się po prostu na kolejnym etapie dekonstrukcji; ludzie to dla niego zasadniczo obliczeniowcy, których jedynym osiągnięciem jest dojście do obecnego momentu rozwoju z „tak słabym komputerem” – jak określa nasz mózg. – Całkiem niezły wynik, jak na grupę małp (SIC!) – ironizuje, komentując swoje sukcesy w dziedzinie astronautyki.
„Twitter mnie zbanował, bo myśleli, że jestem botem, natomiast Elon Musk z tego powodu przywrócił mnie na X” – brzmi pierwszy wpis zamieszczony „myślami”. Choć twitt Arbaugha ma charakter żartobliwy, doskonale oddaje transhumanistyczne nastawienie – będziesz cyborgiem, albo pariasem. Wybór należy do ciebie.
Jak widać „absolutysta” na rzecz wolności słowa – jak sam się określał – przeciwnik depopulacji i liberalizmu gospodarczego, pracuje nad najbardziej totalitarnymi narzędziami kontroli w historii ludzkości. Niech – ponownie – nie zmylą nas jego zaczepki kierowane w stronę Schwaba, Altmana czy Harari’ego. Za zasłoną działań pozorowanych, Musk nie robi nic innego, jak tylko realizuje tę samą agendę.
Piotr Relich
Kliknij TUTAJ i oglądnij przedpremierowo nowe odcinki serii „Władcy świata”:
Cyber-niewolnicy oraz Cyber – bogowie
Oglądaj też pierwszą część serii: