Najbogatszy człowiek świata Elon Musk opublikował artykuł na łamach niemieckiego „Welt am Sonntag”. Multimiliarder włączył się w przedwyborczą debatę w Niemczech, stawiając jednoznacznie na jedną konkretną partię: AfD. Jego tekst wywołał za Odrą burzę.
Elon Musk wskazał, że czuje się uprawniony do debaty o niemieckiej polityce, bo zainwestował w niemiecki przemysł i branżę technologiczną duże pieniądze. Niepokoi go dlatego kryzys gospodarczy i kulturowy w RFN. „Alternatywa dla Niemiec (AfD) jest ostatnim promieniem nadziei dla tego kraju” – stwierdził na początku tekstu.
Multimiliarder wymienił następnie szereg przyczyn, dla których – jego zdaniem – AfD to jedyny sensowny wybór. Wskazał najpierw na kwestie gospodarcze, przekonując, że tylko AfD proponuje Niemcom naprawdę wolnościową politykę gospodarczą, która może pomóc przemysłowi w stanięciu na nogi.
Wesprzyj nas już teraz!
W drugim punkcie Elon Musk wymienił kwestię migracyjną. „Niemcy otworzyły swoje granice dla wielkiej liczby imigrantów. Stało się to wprawdzie z przyczyn humanitarnych, ale doprowadziło do znaczących napięć kulturowych i społecznych. AfD opowiada się za kontrolowaną polityką migracyjną, która zasadza się pierwszeństwie integracji, poszanowania niemieckiej kultury i dbałości o bezpieczeństwo. Nie chodzi tu bynajmniej o niechęć do obcych, ale o to, by Niemcy nie straciły swojej tożsamości w pędzie ku globalizacji. Naród musi troszczyć się o swoje podstawowe wartości i dziedzictwo kulturowe, żeby pozostać silny i zjednoczony” – napisał.
Według szefa X.com i Tesli błędem jest też dotychczasowa niemiecka polityka energetyczna, która polega na radykalnym postawieniu na tzw. zieloną energię. Zdaniem Muska o wiele racjonalniejszą optykę prezentuje AfD, która popiera budowę bezpiecznej sieci elektrowni atomowych.
Elon Musk podkreślił, że tradycyjne partie po prostu zawiodły. AfD, choć jest określana jako skrajnie prawicowa, reprezentuje tak naprawdę polityczny realizm.
Artykuł Muska jest zwieńczeniem trwającej od dłuższego czasu aktywności na X.com, gdzie miliarder publikuje wpisy wspierające AfD. W ten sposób chce najpewniej podnieść notowania Alternatywy przed wyborami, do których dojdzie już w lutym. Wiele z wpisów Muska jest retwittowanych przez czołowych polityków AfD, w tym współszefową Alice Weidel.
Twitty i tekst Muska w „Welt am Sonntag” są jednak krytykowane przez większość niemieckich polityków spoza AfD. Ostro ocenili je zarówno kanclerz Olaf Scholz jak i prezydent Frank-Walter Steinmeier, obaj z SPD. Swojej niechęci wobec Muska nie kryją także politycy chadecji; pewnie dlatego, że AfD jest politycznie najgroźniejsza właśnie dla nich – jeżeli partia Alice Weidel i Tino Chrupalli miałaby szukać gdzieś nowych wyborców, to właśnie wśród sympatyków CDU. Krytykę ubiera się zwykle w oskarżenia o próby wpływa na niemiecką politykę z zewnątrz.
Nie wiadomo, czy kampania Muska wpłynie w rzeczywisty sposób na poparcie dla AfD. Obecnie ugrupowanie może według różnych sondaży liczyć na od 18 do 20 procent głosów. Według pracowni INSA jego realny potencjał jest obecnie większy – to nawet 25 procent.
Problem w tym, że nawet tak dobry wynik AfD nie zmieniłby prawdopodobnie niczego. Według sondaży wybory wygra CDU. Partia utworzy rząd albo z SPD albo z Zielonymi. Paradoksalnie, jeżeli ofensywa Muska się powiedzie i AfD zyska w wyborach, może to doprowadzić do… bardziej lewicowej polityki przyszłego rządu. Zysk AfD odbyłby się pewnie kosztem CDU, a to oznaczałoby, że partia miałaby w przyszłym rządzie nieco słabszą pozycję i musiałaby silniej uwzględniać zdanie lewicowego koalicjanta.
Teoretycznie na stole leży też opcja koalicji CDU-AfD, która mogłaby mieć bardzo wolnościowy gospodarczo i konserwatywny ideowo profil; chadecja przekonuje jednak, że o koalicji z AfD nie ma mowy.
Źródła: welt.de, jungefreiheit.de, PCh24.pl
Pach
