Dzięki decyzji miliardera, mającej na celu ograniczenie niepotrzebnych wydatków w największej platformie komunikacyjnej świata, ekologistyczna propaganda sączona m.in. ze szczytu COP27 nie osiągnęła spodziewanych zasięgów.
Jak informuje magazyn Vice, Musk zwolnił cały zespół ds. zrównoważonego rozwoju tuż przed rozpoczynającym się szczytem klimatycznym w egipskim Szarm el-Szejk. I rzeczywiście, mimo zapewnień o byciu twitterowym „głosem COP27”, od 4 listopada konto zespołu milczy.
Nowy właściciel Twittera jeszcze przed zakupem platformy informował o konieczności „finansowego uzdrowienia” firmy. Do dzisiaj ze stanowiskiem miało pożegnać się już 75 proc. z 7 tys. pracowników. Zespół ds. zrównoważonego rozwoju Twittera zajmował się m.in. działaniem na rzecz ograniczania śladu węglowego koncernu.
Wesprzyj nas już teraz!
Decyzja rozwścieczyła klimatystów, utyskujących na zbyt niskie zasięgi medialne tegorocznego szczytu klimatycznego. Wśród nich jest 20-letnia Sophia Kianni, aktywistka, osobisty doradca sekretarza generalnego ONZ Antonio Gutierresa, która wskazuje, że dramatyczna w skutkach decyzja nastąpiła „w środku najważniejszego wydarzenia klimatycznego roku”.
My nonprofit @ClimateCardinal worked on a project with @Twitter’s sustainability team
Then, without warning, they were fired.
In the middle of the most important climate moment of the year.
— Sophia Kianni (@SophiaKianni) November 11, 2022
Źródło: vice.com / Twitter.com
PR
Roberto de Mattei: Czy Elon Musk to orędownik antyglobalizmu?