Według spekulacji brytyjskiej prasy królowa Elżbieta II miała poprzeć związki homoseksualne i inne lewackie postulaty podczas wtorkowej uroczystości z okazji Commonwealth Day. Postępowcy liczyli, że królowa złoży swój podpis pod lewicową kartą wartości dla Wspólnoty, zrzeszającej 54 niepodległe państwa, które należały kiedyś do Imperium Brytyjskiego. Królowa jednak odmówiła uczestnictwa w tej hucpie – oficjalnie z powodów zdrowotnych.
„Jesteśmy nieubłaganie przeciwni wszelkim formom dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, wyznanie, przekonania polityczne i z innych przyczyn”, głosi tekst karty Commonwealth. Wspomniane „inne przyczyny” mogą być rozumiane jako prawa homoseksualistów. Brytyjska prasa liczyła, że królowa swoją obecnością i uroczystym podpisem wesprze tę deklarację. Daily Mail napisał, że przygotowane było już oświadczenie na wypadek obecności królowej. Miała ona powiedzieć, że „nasze wspólne wartości pokoju, demokracji, rozwoju, sprawiedliwości i praw człowieka, które znajdują się w naszej nowej Karcie Narodów znaczą, że kładziemy szczególny nacisk na realizację tych celów”.
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem Elżbieta II odmówiła udziału w obchodach Commonwealth Day. Oficjalnym tego powodem były przyczyny zdrowotne. W ubiegłym tygodniu brytyjska królowa była w szpitalu z powodu zapalenia żołądka. Nie oznacza to jednak, że monarcha nie podpisze karty – tego jeszcze nie ustalono. Jej podpis nie będzie miał jednak tak uroczystego wydźwięku jakiego chcieli postępowcy. Według oświadczenia Pałacu Buckingham „królowa nie zajmuje osobistego stanowiska w tej kwestii. Jest ona apolityczna, podobnie jak we wszystkich sprawach tego typu”.
Jeden z czołowych brytyjskich aktywistów homoseksualnych, Peter Tatchell zauważył jednak, że Elżbieta II nigdy nie wyrażała swojej sympatii wobec homoseksualistów. – Podczas swoich licznych przemówień królowa ani razu nie uznała istnienia mniejszości homoseksualnej – powiedział Tatchell. – Stało się tak pomimo, że wielokrotnie mówiła ona z aprobatą o różnorodności etnicznej i religijnej – dodał. Tatchell zwrócił też uwagę, że karta Commonwealth, choć stanowi „postęp w kwestii praw człowieka” nie wspomina expressis verbis o homoseksualistach. Zdaniem niektórych dziennikarzy brak bezpośredniej wzmianki o nich był jedynie dyplomatyczną sztuczką mającą na celu uzyskanie zgody państw afrykańskich i azjatyckich, których wiele wchodzi w skład Wspólnoty.
Źródło: lifesitenews.com
Jend