Konferencja Episkopatu Polski sprzeciwia się ingerowaniu struktur europejskich w autonomię państwa i Kościoła, w tym wypadku w Rumunii. Stanowisko takie zawiera Deklaracja episkopatu nt. sentencji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który w styczniu br. zażądał od władz w Bukareszcie, aby zarejestrowały Związek Zawodowy Duchownych w tym kraju.
Biskupi polscy przypomnieli, że wolność religijną na naszym kontynencie chroni Europejska Konwencja Praw Człowieka, która zapewnia wewnętrzną autonomię Kościołów i wspólnot religijnych. Dotyczy to zwłaszcza stosunków między duchowieństwem a jego zwierzchnikami kościelnymi; relacje te opierają się „na świadomym i dobrowolnym przyjęciu praw i obowiązków, wynikających z przynależności do danej wspólnoty”.
Kapłaństwo nie jest zawodem, lecz powołaniem do służby na rzecz człowieka, Kościoły zaś nie są przedsiębiorstwami ani stowarzyszeniami świeckimi, mają własne prawa a w swej działalności wykraczają poza ludzkie wymiary, które nie są jednak sprzeczne z dobrem wspólnym. Nie mogą tego ani podważać, ani zmieniać arbitralnie i jednostronnie instytucje państwowe i międzynarodowe – stwierdza o dokument episkopatu. Podkreśla, że Trybunał w Strasburgu winien szanować i bronić, „w imię wolności religijnej, tej delikatnej sfery współżycia społecznego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Na zakończenie Deklaracja przypomniała, że od początku lat 60. XX wieku komunistyczne władze Polski wielokrotnie naruszały autonomię Kościoła i państwa – zarejestrowano w tym czasie tzw. Księży postępowych, współdziałający z PAX-em, „działającym także poza Kościołem”. Zdaniem biskupów, istnieje pewna analogia „ingerowania struktur europejskich w autonomię państwa i Kościoła, w tym wypadku na terenie Rumunii”.
31 stycznia br. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburg wydał orzeczenie, stwierdzające, że Związek Zawodowy Duszpasterzy, powstały kilka lat temu w łonie Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego (RumKP), ma prawo istnieć. Tym samym uznał za bezpodstawny zakaz jego działania, wydany przez władze Rumunii, które z kolei powoływały się na brak zgody na istnienie takiego związku ze strony RumKP. Według sędziów ze Strasburga odmowa zarejestrowania związku stanowiła złamanie prawa do stowarzyszania się, zapewnionego w artykule 11. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Związek Zawodowy Duszpasterzy, zwany „Dobry Pasterz”, powołało do życia w mieście Craiova w południowo-zachodniej Rumunii w 2008 ok. 30 rumuńskich duchownych prawosławnych. W odpowiedzi na ten krok Patriarchat Rumuński natychmiast zakazał jego działalności, podkreślając, że „ksiądz nie pracuje w jakiejś spółce, a zatem nie może ogłaszać strajku”. „Nie może przestać pełnić swej misji, jaką jest chrzczenie dzieci, błogosławienie związków małżeńskich i udzielanie [innych] sakramentów wiernym, tylko z powodu niewystarczających zarobków” – stwierdzono w dokumencie patriarszym. Przypomniano ponadto, że płace księży nie podlegają negocjacjom, gdyż ustala je państwo.
Oświadczenie to nie powstrzymało jednak księży, którzy połowę swego wynagrodzenia otrzymują od państwa, reszta zaś jest uzależniona od ofiarności wiernych. Podważyli oni argumentację prawną hierarchów swego Kościoła i uruchomili wszelkie możliwe działania formalne w obronie swej inicjatywy, dochodząc aż do Trybunału w Strasburgu.
Zważywszy na to, że do prawosławia przyznaje się ok. 87 proc. mieszkańców Rumunii, działania grupy księży – związkowców mogą mieć dalekosiężne skutki prawne i społeczne. Od 1989 roku, gdy upadł reżim komunistyczny, zbudowano w tym kraju ok. 4 tys. nowych świątyń, podczas gdy jednocześnie zmalała o połowę liczba szkół, a wiele szpitali zaprzestało działalności z powodu braku finansowania. W tym czasie runął też system opieki zdrowotnej i wielu mieszkańców kraju szukało pomocy w Kościele, który w owym czasie odzyskał sporo skonfiskowanych niegdyś i upaństwowionych przez władze majątków. Dziś należy doń ponad 80 tys. hektarów ziem i lasów, a wartość mienia kościelnego ocenia się na ok. 3 mld euro. Do szkół wróciło obowiązkowe nauczanie religii i Kościół, głównie prawosławny, wyraźnie wzmocnił swe wpływy w społeczeństwie, zwłaszcza w obecnych czasach kryzysu.
Jednocześnie należy pamiętać, że względne bogactwo Kościoła jest udziałem przede wszystkim jego hierarchii i tu tkwi główna przyczyna działań niższego duchowieństwa, które chciało bronić swych interesów, m.in. tworząc własny związek zawodowy.
Po ogłoszeniu orzeczenia sędziów ze Strasburga władze RumKP 2 lutego wyraziły oburzenie z tego powodu i zapowiedziały wniesienie odwołania od tej decyzji do Wielkiej Izby Trybunału. Wyraziły przy tym nadzieję, że wyrokowi temu sprzeciwi się z całą mocą również państwo, a Trybunał strasburski skoryguje swe postanowienie w sprawie związku „Dobry Pasterz”. Zdaniem hierarchów, organizacja ta pozostaje w sprzeczności z ustawodawstwem o kultach religijnych w kraju demokratycznym. Na razie jednak decyzja Trybunału jest ważna i Patriarchat Rumuński winien wypłacić związkowcom 10 tys. euro tytułem odszkodowania.
Orzeczenie ze Strasburga skrytykował włoski socjolog prof. Massimo Introvigne, odpowiedzialny w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) za walkę z rasizmem, ksenofobią i dyskryminacją, zwłaszcza chrześcijan. Zwrócił uwagę, że władze rumuńskie odmówiły uznania tego wyroku z trzech powodów: po pierwsze, dlatego że prawo pracy w tym kraju stanowi, iż osoby na kierowniczych stanowiskach, zwłaszcza pełniący służbę publiczną, a księża prawosławni należą do tej grupy, nie mają prawa do zakładania związków zawodowych. Po drugie, ustawodawstwo cywilne w tym kraju uznaje do pewnego stopnia prawo kanoniczne tamtejszego Kościoła, który zabrania swym duchownym organizowania się w związki zawodowe. I po trzecie, dla państwa zasady wolności religijnej stoją ponad prawem do zrzeszania się w związkach zawodowych.
Introvigne zauważył, że sędziowie ze Strasburga nie uwzględnili powyższych okoliczności, zwłaszcza specyfiki rumuńskiego porządku prawnego, co do którego Trybunał nie ma kompetencji. Ponadto kapłan, nawet jeśli otrzymuje część zapłaty od państwa, nie jest pracownikiem jak każdy inny, lecz wybierając tę drogę, decyduje się na pewne wyrzeczenia, np. na inny charakter relacji z pracodawcą, którym jest Kościół. W tym wypadku prawo kanoniczne przewiduje własne, inne niż w wypadku pracowników świeckich, możliwości dochodzenia swych praw.
Poniżej zamieszczamy pełny tekst dokumentu biskupów polskich:
Deklaracja Konferencji Episkopatu Polski nt. sentencji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Sindicatul Păstorul cel bun c. Roumanie (nr 23330/09)
Biskupi polscy wyrażają swoje stanowisko ws. wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z dn. 31 stycznia 2012 r. Dotyczy on określenia mianem pogwałcenia prawa do stowarzyszania się (por. art. 11 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka) odmowy rejestracji w 2008 r. związku zawodowego duchownych i wiernych świeckich Kościoła prawosławnego w Rumunii przez władze sądowe tego kraju. Jako powód sąd podał brak zgody władz rumuńskiego Kościoła prawosławnego na założenie takiego związku.
Biskupi zwracają uwagę na fakt, że wolność religijna jest chroniona przez Europejską Konwencję Praw Człowieka zapewniającą wewnętrzną autonomię Kościołów i wspólnot religijnych. W sposób szczególny odnosi się ona do istniejących relacji pomiędzy duchownymi i ich kościelnymi zwierzchnikami. Istota tych wzajemnych odniesień oparta jest na świadomym i dobrowolnym przyjęciu praw i obowiązków, wynikających z przynależności do danej wspólnoty. Kapłaństwo nie jest zawodem, lecz powołaniem do służby na rzecz człowieka. Kościoły zaś nie są przedsiębiorstwami ani organizacjami użytku publicznego czy stowarzyszeniami świeckimi. Kierują się one własnym prawem, a cel ich działalności przekracza czysto ludzkie wymiary, które nie stoją jednak w sprzeczności z dobrem wspólnym. Wyjątkowy charakter Kościołów i wspólnot religijnych nie może być negowany bądź też arbitralnie zmieniany przez państwo lub przez międzynarodowe instytucje. Europejski Trybunał Praw Człowieka powinien w swoich orzeczeniach szanować i bronić, w imię wolności religijnej, tej delikatnej sfery współżycia społecznego.
Konferencja Episkopatu Polski zwraca uwagę, że w latach 50. i na początku lat 60. XX wieku władze komunistyczne Polski wielokrotnie naruszały zasadę autonomii Państwa i Kościoła. W tym okresie, przy współudziale ówczesnych władz polskich, zarejestrowano ruch tzw. księży postępowych, współdziałający ze stowarzyszeniem katolików świeckich PAX, działającym także poza Kościołem. Biskupi polscy przypominają te fakty, widząc pewną analogię ingerowania struktur europejskich w autonomię Państwa i Kościoła – w tym wypadku na terenie Rumunii.
† Józef Michalik, Metropolita Przemyski, Przewodniczący KEP
† Stanisław Gądecki, Zastępca Przewodniczącego KEP
† Wojciech Polak, Sekretarz Generalny KEP
Źródło: KAI