25 sierpnia 2022

Eric Sammons: Wezwanie do „agresywnej” ewangelizacji

(pomnik króla Alfreda w Winchester, fot. Wikipedia)

Ewangelizacja musi być „agresywna”. Nie możemy biernie czekać, aż inni sami się nawrócą. Św. Bonifacy ściął dąb poświęcony Torowi, a franciszkanie wchodzili do meczetów, by mówić muzułmanom, że islam to fałszywa religia. Potrzebujemy głosić, że poza Kościołem nie ma zbawienia, a katolicyzm jest jedyną prawdziwą religią – pisze redaktor naczelny „Crisis Magazine”, Eric Sammons.

„Wyobraźcie sobie wojnę między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Ameryka wychodzi z niej zwycięsko. Jako jeden z warunków kapitulacji Chin prezydent Joe Biden stawia przyjęcie przez prezydenta Xi Jinpinga chrztu, przy czym Biden będzie ojcem chrzestnym Xi” – zaczyna Eric Sammons w artykule na łamach „Crisis Magazine”.

Brzmi fantastycznie? A jednak właśnie coś takiego zrobił król Alfred z Wessexu, który toczył niezwykle trudne wojny z wikingami. W 878 roku Alfred zwyciężył wikińskiego wodza Guhtruma pod Edington. Zażądał, by Guhtrum i 30 jego ludzi przyjęło chrzest; król Alfred został ojcem chrzestnym pokonanego wikinga, który przybrał imię Aethelstan.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak pisze Sammons, wywołuje to dziś w nas oburzenie, ale wówczas tak bynajmniej nie było. Uważano to za normalne. Żaden z katolików: ani papież, ani najmniejszy z parafian, nie stanął w obronie „wolności religijnej” Guhtruma. Choć nie należy bezkrytycznie przyjmować wszystkich poglądów chrześcijan dawnych wieków, pisze Sammons, to różnica między wierzącymi z czasów króla Alfreda a nami jest tak olbrzymia, że trzeba zapytać o to, gdzie leży racja.

„Od początku pontyfikatu Franciszek toczy wojnę przeciwko temu, co określa mianem prozelityzmu, jak pokazałem szczegółowo w książce Zabójcza obojętność. Papież Benedykt XVI również potępił prozelityzm, ale miał na myśli używanie siły fizycznej do nawrócenia niekatolików, podczas gdy Franciszek zdefiniował ten termin tak ogólnie, by objąć nim całą pracę ewangelizacyjną i misyjną” – kontynuuje autor.

Franciszek, pisze Sammons, wielokrotnie przekonywał, że jedyną dopuszczalną formą ewangelizacji jest ewangelizacja bez użycia słów.

„Możemy sądzić, że działanie króla Alfreda było zbyt ostre, ale wahadło odchyliło się teraz zbytnio w drugą stronę. Historia Kościoła obejmuje w końcu niezliczone historie o agresywnych katolickich misjonarzach, którzy zarazem nie sięgali po przymus konwersji. I tak św. Bonifacy ściął święty dąb poświęcony Torowi. Pierwsi męczennicy franciszkańscy wchodzili do meczetów, by otwarcie potępiać islam, a gdy zostali zabici, św. Franciszek chwalił ich jako prawdziwych franciszkanów. Jezuiccy misjonarze w Ameryce Północnej wzywali rdzennych Amerykanów do chrztu, mówiąc im, że na tych, którzy odmawiają oczyszczającej wody Chrystusa czeka piekło. Choć żaden z tych przykładów nie zakłada użycia siły tak, jak zrobił to Alfred, wszyscy zostaliby jednak dziś ostro potępieni przez liderów Kościoła za nadmierny prozelityzm – lub może za grzechy przeciwko dialogowi międzyreligijnemu” – wskazuje.

Eric Sammons zastanawia się, która postawa jest prawidłowa, innymi słowy, gdzie powinniśmy się znajdować na spektrum pomiędzy papieżem Franciszkiem a królem Alfredem.

„Szczerze mówiąc, o wiele bliżej Alfreda. […] Jezus nie powiedział nam, że mamy żyć swoim życiem i zostawić niechrześcijan w spokoju. Nie, On chce, byśmy działali aktywnie na rzecz nawrócenie każdego, a historia i zdrowy rozsądek podpowiadają nam, że to się nie wydarzy, jeżeli będziemy tylko wieść ciche katolickie życie gdzieś na przedmieściach” – napisał.

„Agresywne” krzewienie wiary jest w pełni zgodne z poszanowaniem dla godności każdego człowieka, uważa publicysta; jego zdaniem można nawet powiedzieć, że wzywanie drugiego do stania się katolikiem jest właśnie największym możliwym uhonorowaniem tej godności.

„Jak taka agresywna ewangelizacja ma wyglądać we współczesnym świecie? Pod wieloma względami tak samo, jak było kiedyś: to zdecydowane głoszenie prawdy katolicyzmu i faktu, że poza Kościołem nie ma zbawienia. Zakłada wyraźne mówienie, że katolicyzm nie jest tylko jedną z opcji, ale jedyną prawdziwą wiarą” – stwierdza.

„Nie musimy zmuszać ludzi do chrztu, ale jesteśmy wezwani przez Pana do przekonywania innych do przyjęcia tego sakramentu. Siedzenie i cicho w nadziei, że inni się nawrócą, nie było misją Kościoła katolickiego w żadnej epoce” – kończy Sammons. 

Źródło: crisismagazine.org

Pach

Ojciec Mitch Pacwa: musisz pamiętać, że piekło istnieje!

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 145 357 zł cel: 300 000 zł
48%
wybierz kwotę:
Wspieram