28 czerwca 2021

Eskalacja napięcia z Iranem. Prezydent Biden po raz drugi zdecydował o nalotach na cele w Iraku i Syrii

(Pentagon. Fot. By David B. Gleason from Chicago, IL (The Pentagon) [CC BY-SA 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Wikimedia Commons)

Pentagon ogłosił w niedzielę, że Stany Zjednoczone przeprowadziły naloty na cele wzdłuż granicy iracko-syryjskiej rzekomo wykorzystywane przez proirańskich bojowników. Decyzję o rozpoczęciu ataków podjął prezydent Joe Biden w sobotę, informując o planowanych nalotach inne kraje, w tym Rosję.

Celem miały być magazyny broni i „obiekty operacyjne” wspierane przez Kata’ib Hezbollah (KH) i Kata’ib Sayyid al-Shuhada (KSS). Według Amerykanów z obiektów tych przeprowadzano ataki na personel amerykański w Iraku za pomocą dronów.

„Jak pokazały wieczorne naloty, prezydent Biden jasno dał do zrozumienia, że ​​będzie działał na rzecz ochrony personelu USA. Biorąc pod uwagę trwającą serię ataków wspieranych przez Iran grup wymierzonych w interesy USA w Iraku, prezydent polecił dalsze działania wojskowe w celu zakłócenia i powstrzymania takich ataków” – poinformował Pentagon. Departament Obrony dodał, że amerykańscy żołnierze przebywają w Iraku, aby nieść „pomoc siłom irackim w walce z Państwem Islamskim (ISIS)”. Władze Iraku już wielokrotnie – bezskutecznie – domagały się od Amerykanów, by opuścili kraj. Ataki miały mieć ograniczony charakter, a decyzję o nich prezydent USA podjął pod pretekstem „ochrony personelu USA w Iraku”.

Wesprzyj nas już teraz!

Co ciekawe, oświadczenie Pentagonu pojawiło się w czasie, gdy kongresmeni rozważają możliwość uchylenia pozwolenia na użycie siły militarnej (AUMF) w Iraku.  

O nalotach Amerykanie poinformowali inne kraje – zaznaczyła rzeczniczka Pentagonu Jessica McNulty Dodała ona, że „od kwietnia wspierane przez Iran milicje przeprowadziły co najmniej pięć jednokierunkowych ataków UAV (drony) na obiekty wykorzystywane przez personel USA i personel koalicji w Iraku, a także ataki rakietowe na siły amerykańskie i koalicyjne”.

McNulty wskazała, że ataki miały być wyraźnym sygnałem dla Iranu i wspieranych przez niego milicji, że muszą się liczyć z poważnymi konsekwencjami, jeśli „nadal będą atakować lub uzbrajać, finansować i szkolić grupy milicyjne, które uderzają w naszych ludzi”.

To już drugi raz – od objęcia urzędu – jak prezydent Biden upoważnił Pentagon do „precyzyjnych nalotów obronnych” na obiekty irańskie. W sumie zbombardowano dwa cele w Syrii i dwa w Iraku.

Ekipa Bidena uzasadniała ataki na obiekty w innych krajach, wskazując, ze rzekomo w Iraku przebywa na zaproszenie rządu irackiego. Podobnego komunikatu nie wydano jeśli chodzi o Syrię. Prezydent Baszaszar al-Asad nigdy nie zapraszał Amerykanów.

Wcześniej, 25 lutego naloty amerykańskie miały być odwetem za ostrzał rakietowy bazy w Erbil w Iraku, w wyniku którego zginął filipiński kontraktor wojskowy i zraniony został jeden z członków amerykańskiego personelu.

Kongresmen Ilhan Omar (D-Minn.) oburzał się, że naloty tylko napędzą przemoc. Domagał się, by prezydent konsultował każdorazowo z ustawodawcą planowaną eskalacją napięcia.

Część kongresmenów naciska, by uchylić zezwolenie z 2002 r. na użycie siły militarnej (AUMF), które administracje Busha, Obamy i Trumpa wykorzystały do ​​uzasadnienia działań wojskowych w Iraku.

Senator Tim Kaine (D-Va.) przedstawił rezolucję z poparciem obu partii w celu zniesienia zarówno regulacji AUMF z 2002 r., jak i AUMF z 1991 r., upoważniającą do przeprowadzenia operacji „Pustynna Burza”.

Senacka Komisja Spraw Zagranicznych miała głosować nad rezolucją Kaine’a w zeszłym tygodniu, ale zamiast tego przewodniczący senator Bob Menendez (DN.J.) zgodził się na prośbę kilku Republikanów z komisji, by odroczyć posunięcie i zaplanować przesłuchanie w tej sprawie na początku lipca.

Syryjska agencja informacyjna SANA poinformowała, że w wyniku nalotów zginęło dziecko, a trzech innych cywilów zostało rannych po tym, jak „samolot bojowy uważany za amerykański zaatakował pociskami domy mieszkalne w pobliżu syryjsko-irackiej granicy we wsi w okolicy Al Bukamal”.

Al-Bukamal to miasto nad Eufratem, tuż na terytorium Syrii, w pobliżu kluczowego przejścia granicznego łączącego iracką prowincję Anbar z prowincją Deir az-Zor w Syrii. W tym samym sąsiedztwie Amerykanie przeprowadzili lutowe naloty.

Syryjska agencja twierdzi, że ​​akcja USA miała na celu „podkopanie wysiłków państwa syryjskiego i jego sojuszników w celu zwiększenia bezpieczeństwa i stabilności w regionie wschodnim, wyeliminowania pozostałości terrorystów z ISIS i zapobieżenia ich infiltracji między Irakiem a Syrią”.

Senator Chris Murphy, D-Conn., wydał w niedzielę oświadczenie w sprawie nalotów, wyrażając zaniepokojenie eskalacji działań odwetowych

„Moim zmartwieniem jest to, że tempo działań skierowanych przeciwko siłom amerykańskim i powtarzające się uderzenia odwetowe przeciwko irańskim siłom zastępczym zaczynają wyglądać na coś, co kwalifikowałoby się jako wzór działań wojennych na mocy ustawy o siłach wojennych” – napisał Murphy. „Zarówno Konstytucja, jak i Ustawa o uprawnieniach wojennych wymagają, aby prezydent przybył do Kongresu w celu wypowiedzenia wojny w tych okolicznościach” – dodał. Murphy jest przewodniczącym senackiej podkomisji spraw zagranicznych.

Źródło: thehill.com, cnsnews.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 863 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram