Homo-rewolucja wyciąga tęczowe macki w kierunku Estonii. Ta nadbałtycka Republika ma być kolejnym krajem, gdzie może dojść do zalegalizowania układów jednopłciowych. Liczni Estończycy wyrazili jednak sprzeciw wobec nawałnicy „tęczowego” terroru angażując się w prowadzoną przez tamtejszą Fundację Obrony Tradycji i Rodziny akcję. Obrońcy rodziny zachęcają do podpisywania petycji, która trafi do parlamentu, przeciwko rewolucyjnym planom władz estońskich.
Estońska Fundacja Obrony Tradycji i Rodziny prowadzi kampanię przeciwko politycznym planom uderzającym w rodzinę poprzez legalizację homo-związków. Sygnatariusze wysyłanych do władz listów protestacyjnych zdecydowanie sprzeciwiają się podejmowanym co i rusz próbom redefiniowania pojęcia rodziny, w kierunku zrównania w prawach małżeństwa z układami jednopłciowymi. Zdaniem organizatorów protestu, zamiary władz są kolejnym etapem na drodze rewolucyjnego przekształcenia społeczeństwa w duchu sprzecznym z prawem naturalnym.
Wesprzyj nas już teraz!
W liście do władz wysłanym przez kilkanaście tysięcy Estończyków przypomniano, że obowiązkiem państwa jest wspieranie rodziny a nie podejmowanie działań stojących w jawnej opozycji wobec jej dobra. Akcja rozpoczęła się na początku marca i jest obecnie w szczytowej fazie. Wywołała wściekłość i agresją środowisk zaangażowanych w promowanie zachowań dewiacyjnych jak również lawinę komentarzy medialnych.
Homozmiany szykowane w Estonii przyniosą – zdaniem inicjatorów protestu – dalsze pogłębianie kryzysu rodziny, pozostającej przecież fundamentem społeczeństwa. Coraz bardziej dotkliwe są również skutki kryzysu demograficznego przeżywanego w całej Europie. Promocja pederastii i legalizowanie homozwiązków jeszcze bardziej wzmogą więc jego oddziaływanie.
Fundacja tłumaczy sprzeciw wobec rządowych planów dobrem kolejnych pokoleń Estończyków. Zalegalizowanie homozwiązków jest bowiem jawną promocją nieuporządkowanych zachowań seksualnych wśród dzieci i młodzieży. Promocja pederastii może wkrótce zaowocować przyznaniem układom jednopłciowym praw adopcyjnych.
Zainteresowanie wydarzeniem przekroczyło oczekiwania Fundacji Obrony Tradycji i Rodziny. Planowano zebranie 10 tys. podpisów, jednak już w tej chwili jest ich kilkanaście tysięcy, co jest liczbą niezwykle imponującą w milionowej Estonii. Zebrane akty sprzeciwu organizatorzy zamierzają przedstawić parlamentowi, który już wkrótce ma zająć się oburzającymi projektami, zaproponowanymi przez tamtejsze ministerstwo sprawiedliwości.
Łukasz Karpiel