15 kwietnia 2021

Estonia: Protesty przeciwko polityce rządu. Chodzi o zakres władzy służb w sprawie Covid-19

W Estonii trwają protesty przeciwko nadaniu policji nowych uprawnień w walce z obywatelami, którzy nie stosują się do wszystkich koronawirusowych rozporządzeń rządu. Funkcjonariusze nie wahają się przed zastraszaniem społeczeństwa, ale rząd bagatelizuje tę groźną sytuację.

O sytuacji w Estonii opowiedział portalowi PCh24.pl Varro Vooglaid, prezes estońskiej Fundacji Obrony Rodziny i Tradycji. Jak wskazał, protesty wybuchły za sprawą projektu ustawy, która może naruszyć wolność Estończyków.

„Rząd, złożony z dwóch partii, które określają się jako liberalne, wniósł do parlamentu projekt prawa zmieniający Ustawę o Prewencji i Kontroli Chorób Zakaźnych (NETS). Już od dwóch tygodni trwają protesty uliczne przeciwko temu projektowi legislacyjnemu, który Radzie Medycznej da prawo używania policji do swoich celów. Ludzie obawiają się, że to da policji zbyt wiele władzy, choć nie ma po temu właściwego powodu” – wskazał Varro Vooglaid w komentarzu dla PCh24.pl.

Wesprzyj nas już teraz!

Nowe uprawnienia dotyczyłyby na przykład możliwości wytaczania przeciwko obywatelom spraw sądowych na przykład za brak przepisowej maski na twarzy. Co więcej funkcjonariusze mieliby zyskać możliwość łatwiejszego i szybszego karania „na miejscu” tych, którzy łamią koronawirusowe obostrzenia.

„Pod koniec ubiegłego tygodnia policja zaczęła używać taktyki zastraszania w celu rozproszenia protestów, które są co do zasady legalne, choć nie da się w ich trakcie przestrzegać obecnych restrykcji rządowych, zgodne z którymi gromadzić się celem protestu może jedynie 10 osób, a w ramach takiej grupy osoby muszą stać oddalone od siebie na gruncie zasady 2+2” – ocenił prezes Fundacji Obrony Rodziny i Tradycji.

„Budzi duże zaniepokojenie, że policja wykorzystała bardzo liczne siły, w tym służby specjalne, psy policyjne i tak dalej. Szereg osób zostało zatrzymanych i uniemożliwiono im protestowanie pod absurdalnymi pozorami (jak na przykład gra na gitarze, co, jak twierdziła policja, nie jest dozwolone na niezarejestrowanych protestach, choć w istocie jest inaczej)” – stwierdził Varro Vooglaid.

Jak podkreślił, niestety estońska premier Kaja Kallas zaprzecza, jakoby istniał jakikolwiek problem.

Varro Vooglaid zwrócił też uwagę na działalność mediów, wkazując, że jak dotąd liberalne media mainstreamowe w ogóle nie potępiły nadużyć władzy i taktyki zastraszania, którą wykorzystuje policja.

Innym problemem jest powstająca wskutek zmian poważna dysfunkcja w samym rządzie. „Minister spraw wewnętrznych, który, swoją drogą, wszedł do rządu po zmianach w styczniu tego roku, przez długi czas pełnił funkcję szefa Północnego Departamentu Policji. Oznacza to, że w istocie resort spraw wewnętrznych jest kontrolowany przez policję, choć to właśnie to ministerstwo powinno odpowiadać za nadzorowanie, czy policja działa zgodnie z prawem i nie nadużywa władzy” – stwierdził w komentarzu dla PCh24.pl Varro Vooglaid.

Źródło: PCh24.pl

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 461 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram