W ciągu dwóch ostatnich lat w Estonii odkopano i przeniesiono szczątki niemal 2 tysięcy sowieckich żołnierzy. Cały proces potrwa lata – przyznał cytowany w piątek przez telewizję ERR Hellar Lill, dyrektor Estońskiego Muzeum Wojny.
– W zeszłym roku znaleźliśmy szczątki 830 osób, w tym – około 850. Dokładna liczba nie jest w tej chwili znana, ponieważ czasami w masowych grobach składano niekompletne szczątki kilku osób – powiedział Lill, dyrektor muzeum zajmującego się organizacją ponownego pochówku.
Dodał, że w grobach odkryto mniej szczątków, niż sugerują oficjalne dane z czasów sowieckiej okupacji. – Ten sam schemat, który zaobserwowaliśmy w zeszłym roku, utrzymuje się. Natrafiliśmy także na puste groby, a w większości znajduje się mniej szczątków, niż sugerują zapisy; tylko kilka odpowiada oficjalnym danym – zauważył Lill.
Wesprzyj nas już teraz!
Rozmówca ERR podał przykład masowego grobu Armii Czerwonej niedaleko miasta Elva, który okazał się pusty. – Pod kamieniem pamiątkowym postawionym tam w 1960 r. nie pochowano nikogo – wskazał.
– Miejsca pochówku z czasów II wojny światowej lub masowe groby ofiar wojny mają też zazwyczaj charakter wtórny, czyli powstały po wojnie ze względów ideologicznych, z ciałami przywiezionymi z miejsc bitew, a nawet cmentarzy – powiedział Lill.
Usuwanie sowieckich pomników i ponowne chowanie szczątków żołnierzy Armii Czerwonej ponownie znalazło się w centrum uwagi estońskiej debaty publicznej w zeszłym roku, kiedy Rosja rozpoczęła pełnoskalową wojnę na Ukrainie.
Źródło: PAP / Jakub Bawołek, Tallin