„Gazeta Wyborcza” uważnie śledzi sprawę pięciu homo-par starających się zalegalizować w Polsce swe układy jednopłciowe. Krajowe sądy odrzucając wnioski „tęczowych” wykazały się jak do tej pory zdrowym rozsądkiem. Homożale już wkrótce najprawdopodobniej trafią do Strasburga.
Rok temu Trybunał Praw Człowieka w sprawie Oliari i inni przeciwko Włochom nakazał państwu włoskiemu zalegalizować związki osób tej samej płci i dać im realne prawa. W maju tego roku we Włoszech wprowadzono związki partnerskie z prawami takimi jak mają małżeństwa – przypomina organ z ulicy Czerskiej, licząc na powtórzenie tego casusu w Polsce.
Wesprzyj nas już teraz!
Na drogę euroskragi – po wyczerpaniu krajowych etapów postępowania – chce wstąpić pięć „tęczowych” par. Polskie sądy pierwszej instancji pozostając głuche na utyskiwanie „Wyborczej” wybrały zdrowy rozsądek. „Osoby homoseksualne nie są ograniczone w prawie do prywatności i życia rodzinnego, bo mogą zawrzeć związek z osobą odmiennej płci” – uznał jeden z sądów, do którego trafiły homownioski.
Podobnie zachowali się kierownicy urzędów stanu cywilnego, którzy odmówili homoseksualistów zaświadczenia o zdolności do zawarcia małżeństwa, motywując to tym, że kodeks rodzinny i opiekuńczy mówi, że małżeństwo zawierają kobieta i mężczyzna.
Jak donosi „Wyborcza” wspomniane pięć par jest coraz bliżej skargi do Strasburga. Strach się bać (sic!). Oby polskiemu rządowi nie zabrakło odwagi w zdecydowanym przeciwstawieniu się nadciągającej „tęczowej” zawierusze.
luk