Komisja Europejska ogłosiła, że jest „tymczasowe porozumienie” osiągnięte pomiędzy Parlamentem Europejskim a Radą w sprawie dyrektywy o odbudowie zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Act). Ta niezwykle kontrowersyjna regulacja jest w pewnym sensie nawet gorsza od porozumienia paryskiego w sprawie klimatu z 2015 r.
Ustala ona wiążące cele dotyczące niemożności użytkowania coraz większych połaci gruntów rolnych i terenów przeznaczonych na inwestycje. Przyczyni się do drastycznego ograniczenia produkcji przemysłowej i rolnej. Można śmiało wyobrazić sobie, jakie to będzie rodzić konsekwencje dla całego społeczeństwa.
Komisja podkreśla, że projekt regulacji, nad którą trwają prace od dłuższego czasu, po przyjęciu i wdrożeniu w państwach członkowskich UE będzie kluczowym narzędziem dla osiągnięcia tak zwanej neutralności klimatycznej do 2050 r. (zerowa emisja dwutlenku węgla) oraz „zwiększenia gotowości i odporności Europy na skutki zmian klimatycznych”.
Wesprzyj nas już teraz!
Regulacja wiąże się z przyjętymi w grudniu 2022 r. na forum ONZ Globalnymi ramami różnorodności biologicznej Kunming-Montreal, które wymagają zapewnienia ochrony 30 proc. obszarów na lądzie, jak i 30 proc. obszarów wodnych. Jeśli „zostanie uznane” przez „ekspertów”, że jakieś obszary rolne, lasy, tereny, torfowiska, z których eksploatowane są cenne pierwiastki i surowce są ważne dla systemu Ziemi i jej regeneracji, wówczas rządy będą musiały je zostawić nietknięte. Wpłynie to na politykę ekonomiczną wielu państw. Dziś np. Bhutan na ustawę, która wprost mówi o tym, że „zabezpieczonych przed rozwojem” jest aż 51 proc. terytorium kraju.
Unijna regulacja – jak można się domyślić – jest bardziej radykalna niż Ramy Kunming-Montreal i przewiduje ustalanie coraz wyższych obowiązkowych celów do 2050 r., kiedy to wyłączonych spod rozwoju ma być coraz więcej obszarów w Europie (np. jeśli chodzi o torfowiska, to do 2030 r. ochronie ma podlegać 30 proc. obszarów, ale już do 2040 – 50 proc., a do połowy wieku – 70 proc. obszarów).
Bruksela wskazuje, że „prawo powinno uruchomić proces ciągłej i trwałej odnowy stanu przyrody na lądzie i morzu UE. Na razie do 2030 r. poza użytkowaniem ma się znaleźć co najmniej 20% obszarów lądowych UE i 20% jej mórz. Do 2050 r. takie środki mają być wdrożone w odniesieniu do wszystkich ekosystemów, które wymagają renowacji.
KE wskazuje, że dyrektywa „pomoże UE i jej państwom członkowskim osiągnąć cel odtworzenia, do którego zobowiązały się w ramach Globalnych Ram różnorodności biologicznej Kunming-Montréal podczas COP15 poświęconego różnorodności biologicznej w grudniu 2022 r”.
Państwa będą musiały zrealizować różne cele w zakresie odtwarzania przyrody, podejmując decyzję o konkretnych środkach, które będą miały zastosowanie na ich terytoriach. Jakie będą te konkretne środki, państwa określ w krajowych planach odbudowy uwzględniających potrzeby i środki dostosowane do kontekstu lokalnego oraz harmonogramu ich wdrożenia.
W pracach nad tymi planami będą uczestniczyć społeczności lokalne i NGO-sy. Celem jest osiągnięcie synergii z łagodzeniem zmian klimatu, adaptacją do zmian klimatu i zapobieganiem klęskom żywiołowym, a także z rolnictwem i leśnictwem. Cele szczegółowe przewidują na przykład poprawę stanu kluczowych siedlisk lądowych i morskich w UE, ekosystemów miejskich, rzek i obszarów zalewowych, przywrócenie populacji różnych gatunków owadów.
Parlament Europejski i Rada będą musiały formalnie przyjąć nowe rozporządzenie, które miałoby wejść w życie 20 dni po opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym UE. Państwa członkowskie – w ciągu dwóch lat od wejścia regulacji w życie – będą musiały przedłożyć Komisji swój pierwszy plan odbudowy przyrody.
Jako uzasadnienie dla rozporządzenia wskazuje się na wysoki koszt gospodarczy degradacji przyrody i możliwość zarobienia na inwestycjach w renaturyzację. Każde wydane 1 euro „może zapewnić zwrot z inwestycji w wysokości ponad 8 euro, w zależności od ekosystemu”.
Komisja utrzymuje, że nowa dyrektywa zapewni nam odporność na klęski żywiołowe i da nam długoterminowe bezpieczeństwo żywnościowe. Według wyliczeń unijnych, obecnie ponad 80% europejskich typów siedlisk jest w złym stanie, a wiele z nich ulega dalszemu pogorszeniu.
Komisja przywołuje raport Europejskiej Agencji Środowiska o stanie natury w UE za rok 2018 i prace Międzyrządowej Platformy Naukowo-Politycznej ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych (IPBES), które wskazują, że stan europejskich ekosystemów pogorsza się z powodu użytkowania gruntów i zmiany w użytkowaniu gruntów.
Projekt dyrektywy KE przyjęła 22 czerwca 2022 r., wskazując, że stanowi ona „kluczowy element Europejskiego Zielonego Ładu i unijnej strategii na rzecz różnorodności biologicznej oraz opiera się na istniejącym prawodawstwie”.
– Z radością przyjmuję porozumienie, które dzisiaj osiągnęliśmy i chciałbym podziękować Parlamentowi Europejskiemu i Radzie za konstruktywną współpracę. Jestem przekonany, że osiągnęliśmy zrównoważone porozumienie w sprawie dyrektywy o odbudowie zasobów przyrodniczych, które ponownie uczyni przyrodę naszym sojusznikiem. Przywracając jej zdrowie, pomagamy sobie i chronimy się przed skutkami zmian klimatycznych. Zdrowa przyroda oznacza odpowiednie dostawy czystej wody, czystsze powietrze, chłodniejsze miasta podczas fal upałów, strefy buforowe przed burzami na naszych wybrzeżach i obfite źródła żywności – komentował Virginijus Sinkevičius, litewski komisarz ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa.
Komsiarz Maroš Šefčovič dodał, że proponowana dyrektywa jest „kluczową propozycją w ramach Europejskiego Zielonego Ładu i niezbędną do osiągnięcia ambitnych celów UE w zakresie łagodzenia zmian klimatu oraz przystosowania się do nich”. – Wysyła to również ważny pozytywny sygnał do naszych globalnych partnerów przed COP28 i w związku z wdrażaniem porozumienia w sprawie różnorodności biologicznej z Kunming/Montreal, że poważnie podchodzimy do naszych zobowiązań – mówił.
Ministerstwo Rolnictwa „przeciw”
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi informuje na swojej stronie, że rozwiązania przedstawione w projekcie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law) „charakteryzują się bardzo wysokim poziomem ambicji”. I „dlatego Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW) we współpracy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska – MKiŚ (które jest resortem wiodącym i koordynującym wdrażanie przepisów projektu rozporządzenia na poziomie krajowym), od samego początku zgłaszało KE negatywne stanowisko do zaproponowanych przepisów, zwłaszcza odnoszących się do odbudowy ekosystemów rolniczych (art. 9 tego projektu) oraz informowało o niekorzystnych zarówno dla rolników, jak i konsumentów, konsekwencjach wynikających z konieczności realizacji narzucanych nam celów”.
Rząd miał przedstawić stanowisko, w którym wskazano, że zawarte w projekcie „cele z zakresu ochrony i odbudowy zasobów przyrodniczych nie mogą być traktowane jako nadrzędne w stosunku do potrzeb rozwoju społeczno-gospodarczego, w tym zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego obywateli i energetycznego dla Polski, które są priorytetowe, w obliczu trwającego wciąż konfliktu zbrojnego w Ukrainie”.
Cele wyznaczone w ramach proponowanej regulacji przykładowo w kwestii rolnictwa i rybołówstwa przewidują odbudowę ekosystemów rolniczych i morskich do 2030 r. (kolejne progi czasowe to 2040 r. i 2050 r.), poprzez m.in.: zwiększenie odsetka gruntów rolnych z elementami krajobrazu o wysokiej różnorodności; zwiększenie liczebności pospolitych ptaków krajobrazu rolniczego oraz motyli; zwiększenie zasobów węgla organicznego w glebach mineralnych; odbudowę gleb organicznych użytkowanych rolniczo poprzez m.in. ponowne nawodnienie osuszonych torfowisk; zwiększenie liczebności motyli na obszarach trawiastych; odbudowę morskich typów siedlisk i gatunków, występujących w tych typach siedlisk w odniesieniu do co najmniej 30% obszarów każdej grupy typów siedlisk, których stan nie jest dobry.
Ministerstwo pewnie z ostrożności, by nie zdenerwować rolników nie podało, że proponowane wiążące cele przewidują, iż co prawda do końca obecnej dekady miałoby być przywróconych przyrodzie 20 proc. obszarów na terenie UE, ale cel do 2050 r. mówi już o przywróceniu wszystkich ekosystemów, które tego wymagają. Innymi słowy dramatycznie skurczy się areał ziemi rolnej i pastwisk, a pożądanym będzie pozostawienie ziemi odłogiem (tak zwane rolnictwo węglowe).
Projekt dyrektywy bioróżnorodnościowej spotyka się ze sprzeciwem niektórych państw ze względu na prawnie wiążące cele i konieczność przygotowania krajowych planów odbudowy różnych ekosystemów oraz przekazanie w tym zakresie kompetencji Brukseli.
Projekt dyrektywy, która narzuca nieproporcjonalne obciążenia na niektóre państwa przedstawił komisarz Frans Timmermans. Niektóre kraje musiałby drastycznie zwiększyć wysiłki związane z zalewaniem osuszonych torfowisk, przywracaniem dzikości lasów, sadzeniem lasów, tworzeniem bardziej ekologicznych miast itp.
Krytycy dyrektywy wskazują, że uderza ona w prawo własności prywatnej, wymaga zmiany planów zagospodarowania przestrzennego, uniemożliwia rozwój i przekazuje znaczne kompetencje państw do Brukseli. Nie mówiąc, że jest kosztowna i nie przewidziano budżetu na jej wdrożenie.
Holendrzy nie dawno przyjęli ustawę, która ma zabezpieczyć ich kraj przed potencjalnymi negatywnymi skutkami projektowanej dyrektywy i pogorszeniem warunków rozwojowych w związku z koniecznością wypełniania celów dot. ograniczenia emisji już nie tylko dwutlenku węgla, ale także metanu (ograniczenie o 30 proc. emisji metanu uderza w rolnictwo i wymaga likwidacji wielu gospodarstw hodowlanych).
W pierwotnym projekcie dyrektywy przedstawionym 22 czerwca 2022 r. wskazano, że „Odbudowa ekosystemów w połączeniu z wysiłkami na rzecz ograniczenia handlu dziką fauną i florą i ich konsumpcji pomoże również zapobiec ewentualnym przyszłym chorobom zakaźnym o potencjale zoonotycznym i zbudować odporność na te choroby, a tym samym zmniejszy ryzyko wystąpienia ognisk i pandemii, a także przyczyni się do wspierania unijnych i globalnych wysiłków na rzecz stosowania podejścia Jedno zdrowie, w którym uznaje się, że zdrowie ludzi, zwierząt i zdrowa odporna przyroda są ze sobą nieodłącznie związane”.
Przywołując ustalenia politycznego gremium naukowców, jakim jest Międzyrządowy Zespoł ds. Zmian Klimatu (IPCC) napisano, iż „system naturalny i system człowieka zbliżają się już do granic swoich możliwości adaptacyjnych” i „to naprawdę ostatni dzwonek, by świat i Europa zapewniły sobie przyszłość, w której będą mogły żyć”. Dlatego wezwano do „podjęcia pilnych działań na rzecz odbudowy zdegradowanych ekosystemów, aby złagodzić skutki zmiany klimatu, w szczególności przez odbudowę zdegradowanych terenów podmokłych i rzek, lasów i ekosystemów rolniczych”.
Eurokraci twierdzą, że to zapewni „bezpieczeństwo żywnościowe i odporność systemów żywnościowych” w długoterminowej perspektywie.
Znowu powołano się – jak w przypadku propozycji zmian traktaotowych – na wnioski niezwykle wąskiego grona uczestników Konferencji w sprawie przyszłości Europy, którzy mieli domagać się „tworzenia i odbudowy obszarów chronionych, lepszego zarządzania nimi i ich rozszerzania – w celu ochrony różnorodności biologicznej”; „ochrony owadów, w szczególności owadów rodzimych i zapylających, w tym poprzez ich ochronę przed gatunkami inwazyjnymi i lepsze egzekwowanie obowiązujących przepisów”; a także „ustanowienia wiążących celów krajowych we wszystkich państwach członkowskich UE w zakresie ponownego zalesiania rodzimych drzew i odbudowy lokalnej flory, z uwzględnieniem różnej sytuacji i specyfiki poszczególnych państw”.
Dodano, że „obywatele zwrócili się w szczególności o włączenie produkcji żywności i ochrony różnorodności biologicznej w ramy kształcenia, w tym tematów dotyczących korzyści płynących z nieprzetworzonej żywności w stosunku do żywności przetworzonej, oraz promowanie ogrodów szkolnych, dotowanie miejskich projektów ogrodniczych i upraw wertykalnych”, a także o „rozważenie wprowadzenia różnorodności biologicznej jako obowiązkowego przedmiotu w szkołach i podnoszenie świadomości na temat różnorodności biologicznej poprzez kampanie medialne i zachęcanie do »konkurencji« w całej UE”. W rezuktacie uznano, że „konieczne są zatem bardziej zdecydowane działania, aby osiągnąć cele UE w zakresie klimatu i różnorodności biologicznej na 2030 r. i 2050 r. oraz zapewnić odporność systemów żywnościowych”.
Dlaczego regulacje w kwestii bioróżnorodności są ważne? Odsyłamy do artykułu dotyczącego nowego ekocentrycznego paradygmatu w prawie i Karty Praw Podstawowych Natury przygotowanej przez unijną komisję.
Źródła: ec.europa.eu / eur-lex.europa.eu / gov.pl / arc2020.eu / PCh24.pl
AS