Największym sukcesem islamskich terrorystów prowadzących wojnę z Europą jest nie tyle śmierć cywilów, co ogarniający wszystkich mieszkańców Zachodu strach przed niebezpieczeństwem nagłej śmierci w wyniku ataku dżihadystów. Ofiarą tej psychozy padli kibice oglądający w sobotni wieczór mecz na turyńskim Piazza San Carlo.
Fani futbolu śledzili na głównym placu w Turynie boiskowe poczynania klubu ze swojego miasta – Juventusu. Zespół „Starej Damy” na stadionie w walijskim Cardiff grał w hiszpańskim Realem Madryt mecz o zwycięstwo w rozgrywkach piłkarskiej Ligii Mistrzów.
Wesprzyj nas już teraz!
W pewnym momencie kibice usłyszeli niepokojący dźwięk i zinterpretowali go jako wybuch bomby, gdyż w ostatnim czasie takie zdarzenia nie są w Europie rzadkością. W obliczu potencjalnego zagrożenia piłkarscy fani zaczęli uciekać, a ludzie w popłochu tratowali się nawzajem.
W wyniku wybuchu paniki rany odniosło – wedle najnowszych doniesień – nawet 1,5 tys. osób. Lekarze mieli udzielić pomocy między innymi 7-letniemu chłopcu. 6 osób odniosło poważne obrażenia.
Powodem wybuchu paniki był najpewniej upadek metalowej konstrukcji.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP informuje, że jest w stałym kontakcie z polskim konsulatem w Mediolanie. Polscy przedstawiciele dyplomatyczni we Włoszech ustalili, że wśród rannych jest 3 Polaków.
Juventus Turyn przegrał finałowy mecz z Realem Madryt 1-4. Prestiżowy piłkarski tytuł powędrował więc do „Królewskich”.
Źródło: rmf24.pl / tvn24.pl / tvp.info
MWł