10 listopada 2022

Europa strajkuje przeciw wysokim kosztom życia. Protesty w Belgii, Francji, Wielkiej Brytanii, Grecji i Hiszpanii

(Fot. Martyn Wheatley / Zuma Press / Forum)

Tak, jak się można było spodziewać – z powodu rosnących kosztów życia coraz więcej mieszkańców europejskich krajów wychodzi na ulice, domagając się wyższych pensji. Paryż 10 listopada przygotowywał się na kolejny z serii wielosektorowych strajków. Ruch protestacyjny szybko zyskuje na popularności. Dzień wcześniej demonstracje pracowników sparaliżowały Belgię i Grecję.

Francuska centrala związkowa CGT wezwała pracowników różnych sektorów aby włączyli się do strajku generalnego 10 listopada oraz w przyszły wtorek. Mają wyrazić niezadowolenie z powodu wysokiej inflacji i galopujących cen paliwa. Uczestnicy protestów domagają się podwyżek płac i rezygnacji przez władze z reformy systemu emerytalnego. Strajkować mają m.in. pracownicy komunikacji publicznej.

Państwowy operator komunikacyjny RATP zapowiedział, że transport w regionie paryskim będzie „bardzo zakłócony”. W czwartek zamknięto siedem linii metra. Pozostałe miały kursować jedynie w godzinach szczytu.

Wesprzyj nas już teraz!

Państwowa spółka SNCF dzień wcześniej ogłosiła, że spodziewa się, iż w czwartkowym proteście weźmie udział wielu jej pracowników. Do akcji mieli włączyć się nauczyciele w niektórych miastach.

Także centrala pracowników służby zdrowia złożyła zawiadomienie o strajku w instytucjach opieki zdrowotnej i społecznej, w tym w sektorze prywatnym i publicznym.

Według instytutu INSEE, we Francji średni październikowy wzrost cen wyniósł 6,2 procent rok do roku, przy czym ceny paliwa wzrosły o 19,2, a żywności o 11,8 proc. Sekretarz konfederacji CGT Céline Verzeletti spodziewa się, że w całym kraju będzie „od 150 do 200 punktów demonstracyjnych”.

W środę 9 listopada demonstrowali m.in. pracownicy belgijskich lotnisk, przyczyniając się do zakłóceń lotów krajowych i zagranicznych. W mieście uruchomiono zastępczy transport. Lotnisko w Brukseli odwołało 223 (60 proc.) lotów, a port powietrzny w Charleroi został całkowicie zamknięty, odwołując 120 lotów komercyjnych.

W środę na ulice wyszli również Grecy. Strajki odnotowano m.in. w Atenach, Salonikach i innych mniejszych miastach w całym kraju. Utrudniona była przeprawa promowa między wyspami.

Zdaniem Dimitrisa Bratisa, sekretarza generalnego Konfederacji Służby Cywilnej, strajki były największe w ciągu ostatnich kilku lat. Robotnicy mieli tworzyć „jedną rzekę gniewu i desperacji” w centrum Aten. Zdaniem policji w protestach brało udział około 16 tysięcy osób. Doszło do przepychanek. Aresztowano 10 osób.

Od kwietnia 2022 r. pracownicy o płacy minimalnej stracili około 19 proc. swojej siły nabywczej, podczas gdy gospodarstwa domowe zarabiające 751–1,100 euro odnotowały spadek o 9–14 proc.

W Wielkiej Brytanii szykuje się po raz pierwszy w historii strajk pracowników Narodowej Służby Zdrowia. Będą domagać się wyższych pensji i lepszych warunków pracy.

Agencja AFP sugeruje, że strajków w najbliższych dniach należy spodziewać się także w Hiszpanii. Widmo powszechnych protestów spędza sen z powiek rządzącym w wielu krajach europejskich, które już dodrukowały masę pieniędzy i wydają miliardy, próbując złagodzić skutki wzrostu cen.

Jednak to, co obserwujemy obecnie, to zaledwie początek wielkich problemów ekonomicznych związanych z napędzaniem inflacji wskutek dekarbonizacji i inwestycji w elektromobilność, cyfryzację, OZE itp. Kryzys energetyczny, inflacja i niedobór niektórych produktów tak naprawdę dadzą się we znaki w najbliższych miesiącach i latach. Obecna recesja ma być długotrwała.

Wszyscy strajkujący domagają się podwyżek płac. Rząd belgijski podkreśla, że ​pensje w kraju są już indeksowane do inflacji, co jest niespotykane w większości innych państw.

Pod koniec przyszłego tygodnia setki pracowników lotniska Heathrow ma strajkować przez trzy dni, między 18 a 21 listopada, co może wymusić odwołanie lotów do Kataru na Puchar Świata, który rozpocznie się 20 listopada.

Brytyjscy dokerzy, pracownicy uczelni, poczty i prawnicy wstrzymali strajki, ale grożą ich wznowieniem, jeśli nie otrzymają podwyżki płacy. W Hiszpanii kierowcy ciężarówek wezwali od poniedziałku do bezterminowego strajku. Gdy protestowali w marcu tego roku, półki wielu supermarketów świeciły pustkami.

Źródła: euractiv.com, legit.ng, news24.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(8)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram