Kontrowersyjny zakaz noszenia burki, wprowadzony we Francji w 2010 r., nie narusza praw kobiet i jest uzasadniony ze względu na konieczność zachowania spójności społecznej – orzekł trybunał w Strasburgu.
Europejski Trybunał Praw Człowieka podtrzymał francuski zakaz w sprawie noszenia burki lub nikabu w miejscach publicznych. Trybunał w Strasburgu odniósł się do skargi francuskiej muzułmanki, stwierdzając, że nie doszło do naruszenia prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego ani prawa do wolności myśli, sumienia i wyznania. Nie doszło też do dyskryminacji.
Wesprzyj nas już teraz!
We Francji znajduje się największa społeczność muzułmańska w Europie. Szacuje się, że wynosi ona około 5 mln osób. Francuzi jako pierwsi przyjęli prawo, które zakazuje kobietom noszenia nakryć muzułmańskich w miejscach publicznych. Później zakaz noszenia hidżabu wprowadziła Belgia. Za niestosowanie się do tego prawa grozi grzywna w wysokości 150 euro. Kobiety, które nie chcą zapłacić grzywny, kierowane są na szkolenie.
Francuskie władze twierdzą, że hidżaby są poniżające dla kobiet. Urzędnicy przekonują, że noszenie muzułmańskich okryć to także afront wobec świeckiej tradycji Francji i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa – strój uniemożliwia identyfikację. Trybunał Europejski odrzucił argument o bezpieczeństwie, ale przychylił się do twierdzenia rządu francuskiego, że zakaz został wprowadzony w interesie zachowania spójności społecznej.
Latem ub. roku w podparyskim Trappes doszło do zamieszek w następstwie aresztowania mężczyzny, który zaatakował policjanta po zatrzymaniu jego żony noszącej hidżab. Symbole religijne, takie jak chusty, krzyże lub mycki żydowskie, są zakazane w szkołach państwowych we Francji.
.
Źródło: telegraph.co.uk, AS.