22 listopada 2012

Losy pomocy dla Grecji są nieznane, stanowisko Wielkiej Brytanii zagadkowe, stan gospodarek Hiszpanii, Włoch czy Portugalii oczywisty, a tymczasem Parlament Europejski przyjął we wtorek rezolucję w sprawie trwających prac nad pogłębieniem unii walutowej i gospodarczej, czemu będzie poświęcony najbliższy, grudniowy szczyt Unii Europejskiej. Parlament twardo stoi jednak na stanowisku, że trzeba zacieśniać integrację zmierzającą do utworzenia Europy federalnej, rzecz jasna przy zapewnieniu kontroli parlamentarnej.

 

Europosłowie apelują: „Nadszedł czas, by przywódcy polityczni Unii i w Unii wykazali się determinacją, kreatywnością, odwagą, odpornością i przywództwem w celu likwidacji pozostałych niedociągnięć, które w dalszym ciągu utrudniają prawidłowe funkcjonowanie unii gospodarczej i walutowej”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Stwierdzają w niej również, że proces podejmowania decyzji w UE metodą międzyrządową (czyli przez państwa członkowskie) jest nieskuteczny i niewystarczająco demokratyczny (sic!) Dlatego – ich zdaniem należy przejść ku „prawdziwie federalnej Europie”.

 

W rezolucji europosłowie zgadzają się, że dalsza integracja unii walutowej i gospodarczej (eurolandu) wymaga przekazywania Unii dalszych kompetencji. Podkreślają, że ten proces wymaga zapewnienia legitymacji demokratycznej. Miałoby temu służyć bynajmniej nie wsłuchanie się w głos obywateli państw Europy, ale enigmatyczne „zaangażowanie parlamentów krajowych”.

 

Parlament Europejski uważa również, że należy wzmocnić rolę komisarza UE do spraw gospodarczych i walutowych przy jednoczesnym zwiększeniu kompetencji, zwłaszcza kontrolnych, ich własnego organu.

 

Europosłowie przyznają, że przy dalszym zacieśnianiu więzów istniejących między państwami Eurolandu, niezbędne mogą okazać się zmiany traktatowe. Wiele da się jednak zrobić w ramach istniejącego prawa – zastrzegają, wskazując możliwość dalszej koordynacji podatkowej w UE.

 

Nic dziwnego, że Unia chce bardziej kontrolować sprawy finansowe: Rada tej instytucji buduje sobie nową siedzibę za 310 mln euro, choć obecna powstała zaledwie w 1995 roku. W piwnicach unijnych instytucji leżakuje 47 tys. butelek wina o wartości ponad pół miliona euro. Sam Parlament uparł się przy budowie Muzeum Historii Europy za 50 mln euro i chce przy okazji zwiększyć wydatki na konferencje i seminaria o 85 proc. (31 mln euro).

 

Multimedialna wystawa o pracy europosłów, włącznie z interaktywną grą ról, rok temu kosztowała 18 mln euro. Po co jednak wystawa, o wiele bardziej groteskowa jest obserwacja ich działań w rzeczywistości. Tyle, że pamiętajmy o słowach z jednego z najsłynniejszych polskich filmów, które uświadamiają nam, „kto za to płaci”.

 

Źródło: bankier.pl

 

Piotr Toboła

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 143 607 zł cel: 300 000 zł
48%
wybierz kwotę:
Wspieram