„Konkurs Piosenki Eurowizji jest wydarzeniem nie tyle muzycznym, co raczej polityczno-kulturowym, albo raczej antykulturowym. Kolejne jego edycje są symbolem upadku współczesnej kultury. Obscena, ideologia i pseudo-estetyka trans/gender/LGBT, okultystyczno-satanistyczne odniesienia… I na siłę generowany entuzjazm europejskich mas” – napisał o. Dariusz Kowalczyk SJ.
«Dziś „wolny” i „odważny” artysta, to taki, który na przykład zrobi siusiu do kubła i wsadzi do niego krucyfiks. Przypomina się tutaj spektakl „Klątwa” wystawiony swego czasu w Teatrze Powszechnym. Oklaskiwała go tłumnie „warszawka”. Oklaskiwała m.in. scenę seksu oralnego z figurą Jana Pawła II oraz ogłoszenie przez jedną z aktorek zbiórki pieniędzy na zabicie Jarosława Kaczyńskiego. Co za przykład „wolności” i „odwagi”, prawda?» – stwierdził w felietonie dla portalu Opoka.org.pl.
„Chamska, bluźniercza, chrystofobiczna antykultura toczy się przez świat…” – podsumował, kończąc cytatem z książki „Historia antykultury” Krzysztofa Karonia: „Sztuka współczesna jest bez wyjątku wyrazem chaosu, przypadku, bylejakości, destrukcji, brzydoty i w ostatecznej konsekwencji – patologii i w tym znaczeniu nie jest ona kontynuacją, ale zaprzeczeniem całej sztuki wcześniejszej”.
Źródło: opoka.org.pl
Pach