28 lipca 2022

Eutanazja nigdy nie może być zaakceptowana

(Fot. PCh24.pl)

W ciągu ostatnich 20 lat wzrosła akceptacja społeczna dla eutanazji i tak zwanego „wspomaganego samobójstwa”. Coraz więcej państw legalizuje te praktyki pod pretekstem zapewnienia „godności ludzkiej” i „autonomii jednostki”. Tymczasem nauczanie Kościoła katolickiego jest jednoznaczne: eutanazja, czy „wspomagane samobójstwo” nigdy nie mogą być zaakceptowane. 

Tylko w 2021 roku kolejnych kilka krajów, w tym Hiszpania, czy ostatnio Austria zdecydowały się zalegalizować haniebne procedury zabijania ludzi z udziałem medyków. Nawet w Polsce wzrosła aprobata dla eutanazji.

Kongregacja Nauki Wiary przypomniała w dokumencie „Samaritanus bonus” z 22 września 2020 r., że „eutanazja jest czynem wewnętrznie złym, z jakiejkolwiek okazji i w jakichkolwiek okolicznościach”; „eutanazja jest poważnym naruszeniem Prawa Bożego jako moralnie niedopuszczalne dobrowolne zabójstwo osoby ludzkiej. Doktryna ta jest oparta na prawie naturalnym i na słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła oraz nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne. Praktyka eutanazji zawiera – zależnie od okoliczności – zło cechujące samobójstwo lub zabójstwo”.

Wesprzyj nas już teraz!

Jakakolwiek współpraca w takim czynie jest ciężkim grzechem przeciwko życiu ludzkiemu i „nie może również takiej czynności prawomocnie nakazać lub zezwolić na nią żadna władza”.

Legalizacja tych bezprawnych praktyk „narusza prawa Boże” i „znieważa godność osoby ludzkiej”. Jest „przestępstwem przeciw życiu, zamachem przeciw ludzkości”. Eutanazja po prostu jest „aktem zabójczym, którego żaden cel nie może usprawiedliwić i wobec którego nie można tolerować żadnej formy współudziału lub współpracy, czynnej czy biernej. Ci, którzy zatwierdzają przepisy dotyczące eutanazji i samobójstwa wspomaganego, stają się zatem współuczestnikami grzechu ciężkiego, który popełnią inni. Są również winni zgorszenia, ponieważ prawa te powodują deformację sumienia, nawet u wiernych”.

Eutanazja na świecie

W badaniu ,,Assisted dying around the world: a status questions” autorstwa S. Mroz i innych, które ukazało się w marcu 2021 r. w „Annals of Paliative Medicine” definiuje się eutanazję jako „akt umyślnego zakończenia życia pacjenta przez pracownika służby zdrowia za pomocą środków medycznych na wyraźną prośbę pacjenta”. Z kolei tak zwane wspomagane samobójstwo (PAS) obejmuje „dostarczenie lub przepisanie leków przez lekarza w celu zakończenia własnego życia”.

Autorzy zauważają, że w ciągu ostatnich 20 lat nastąpiło upowszechnienie praktyk eutanazyjnych, co łączą między innymi ze starzeniem się społeczeństwa i wzrostem poziomu chorób przewlekłych.

Z danych zawartych w badaniu wynika, iż w 2020 r. praktyki uśmiercania pacjentów były legalne w 18 jurysdykcjach i dostępne łącznie dla około 200 mln osób na świecie. Jednak prace nad ustawami eutanazyjnymi trwały w 2021 r. m.in. w Portugalii, Hiszpanii, czy 16 stanach USA. Pośrednio tzw. wspomagane samobójstwo zalegalizowały Niemcy, uchylając zakaz świadczenia tego rodzaju „usług”. Dziś wiemy, że w 2021 r. ustawę eutanazyjną przyjęła Hiszpania. Od stycznia 2022 r. w majestacie prawa można uśmiercać pacjentów w Austrii.

W 2020 r. „wspomagane samobójstwo” między innymi tak zwanych pacjentów covidowych, którzy jednocześnie cierpią z powodu innych przewlekłych chorób, dopuściła Nowa Zelandia.

Praktyki eutanazyjne są stosowane już od niemal dwóch dekad w Belgii, Holandii, Szwajcarii.

Naukowcy wskazują, że ludzie decydują się na eutanazję, obawiając się cierpienia. Argumentują, że wraz z pogarszającym się stanem zdrowia „tracą godność i autonomię”. Zwolennicy eutanazji sugerują, że powinna ona być upowszechniona z powodu pogorszenia „jakości życia”.

Zabiegi o upowszechnienie eutanazji trwały od początku XX wieku, jednak przełomowa okazała się sprawa holenderskiego lekarza, który uśmiercił swoja matkę, wstrzykując jej truciznę. W wyniku procesu w 1973 r. otrzymał on stosunkowo łagodną karę, co podsyciło dyskusję na temat upowszechnienia eutanazji. Ostatecznie Holandia zalegalizowała ten proceder w 2002 roku, dając przykład innym krajom.

Eutanazja jest legalna: w Holandii (od 2002 r.), Belgii (od 2002 r.), Luksemburgu (od 2009 r.), Kolumbii (od 2015 r.), Kanadzie (od 2016 r.) i w stanie Wiktoria (od 2017 r.) oraz w Australii Zachodniej (od 2019 r.), Nowej Zelandii (od 2020 r.), w Hiszpanii (od 2021 r.) i w Austrii (od 2022 r.), a także w kilkunastu stanach USA (np. Oregon, Waszyngton, Montana Vermont, Kalifornia Kolorado Dystrykt Kolumbii, Hawaje, Maine, New Jersey). Kilkanaście innych stanów wszczęło w 2020 r. prace legislacyjne nad projektami ustaw eutanazyjnych.

W ubiegłym roku portugalscy deputowani dwukrotnie przyjęli ustawę eutanazyjną, ale za każdym razem wetował ją prezydent. Austriacka regulacja, która weszła w życie 1 stycznia 2022 r. i została poparta przez zdecydowaną większość posłów. Do niedawna za pomoc w samobójstwie groziło 5 lat więzienia. Izba Aptekarska zażyczyła sobie, by w regulacji znalazł się zapis dotyczący nieujawniania publicznie informacji o aptekach, które wydają śmiertelne preparaty.

W zasadzie eutanazja, czy „wspomagane samobójstwo” są dostępne dla osób dorosłych, chociaż w krajach Beneluksu obniża się tu wiek do 12. roku życia. Pojawiają się także postulaty, by można było uśmiercać w majestacie prawa nieuleczalnie chore niemowlęta.

Coraz śmielej o praktykach eutanazyjnych mówi się również w mediach. Z kolei medycy – przy poparciu sądów – podejmują decyzje o zabijaniu osób w stanie wegetatywnym.

W naszym kraju obserwuje się wzrost akceptacji dla „skracania życia ciężko chorych osób na ich prośbę”. Z badania CBOS z 2021 r. wynika, iż tak rozumianą eutanazję popiera 34 proc. Polaków. Zdecydowanie sprzeciwia się jej 44 proc.

Kościół katolicki bezwzględnie potępia wszelkie formy eutanazji

Eutanazja czy „wspomagane samobójstwo” – niezależnie od okoliczności ich przeprowadzenia – są bezwzględnie potępione przez Kościół katolicki i nie mogą być nigdy zaakceptowane. Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że „eutanazja bezpośrednia, niezależnie od motywów i środków, polega na położeniu kresu życiu osób upośledzonych, chorych lub umierających. Jest ona moralnie niedopuszczalna”.

„Działanie lub zaniechanie działania, które samo w sobie lub w zamierzeniu zadaje śmierć, by zlikwidować ból, stanowi zabójstwo głęboko sprzeczne z godnością osoby ludzkiej i z poszanowaniem Boga żywego, jej Stwórcy. Błąd w ocenie, w który można popaść w dobrej wierze, nie zmienia natury tego zbrodniczego czynu, który zawsze należy potępić i wykluczyć”.

Katechizm wskazuje, że dopuszczalne jest jedynie zaprzestanie „uporczywej terapii”, czyli „zabiegów medycznych kosztownych, ryzykownych, nadzwyczajnych lub niewspółmiernych do spodziewanych rezultatów”. Medykom nigdy jednak nie wolno pozbawiać pacjentów podstawowej opieki, do której zalicza się pojenie czy karmienie.

Szczegółowo kwestie te wyjaśnia Kongregacja Nauki Wiary w dokumencie z 2020 r.: „Samaritanus bonus: o opiece nad osobami w krytycznych i końcowych fazach życia” podpisanym przez prefekta kard. Luisa F. Ladarię i sekretarza Giacomo Morandi. Przypomniano w nim naukę Kościoła i potępiono wszelkie formy eutanazji.

Dokument pojawił się w związku z wątpliwościami duszpasterzy co do udzielania sakramentów osobom, które postanowiły uśmiercić się z pomocą medyków. Kongregacja zauważyła, że „człowiek, w jakimkolwiek stanie fizycznym i psychicznym by się nie znajdował, zachowuje swoją pierwotną godność stworzenia na obraz Boży”.

Kongregacja dodaje, że „życie jest darem świętym i nienaruszalnym, a każdy człowiek, stworzony przez Boga, ma powołanie transcendentne i wyjątkową więź z Tym, który daje życie, ponieważ Bóg niewidzialny […] w nadmiarze swej miłości oferuje każdemu człowiekowi plan zbawienia, aby można było powiedzieć: Życie zawsze jest dobrem. Człowiek jest powołany, aby zrozumieć głęboką motywację tego intuicyjnego przeświadczenia, które jest też faktem poznawalnym doświadczalnie”.

Życie jest „pierwszym dobrem jako warunek korzystania z każdego innego dobra”. „Nienaruszalna wartość życia jest podstawową prawdą prawa naturalnego i istotnym fundamentem porządku prawnego”. Kongregacja podkreśla, że „nie wolno nam zdecydować się na bezpośredni zamach na życie człowieka, nawet jeśli on sam tego żąda”, a „zabicie chorego, który prosi o eutanazję wcale nie oznacza uznania i docenienia jego autonomii, a wręcz przeciwnie, oznacza zaprzeczenie wartości jego wolności (…) oraz wartości jego życia przez odmówienie mu wszelkiej dalszej możliwości relacji międzyludzkich, sensu istnienia i rozwoju w życiu teologalnym. Ponadto na miejscu Boga decyduje się o momencie śmierci”.

Zarówno „spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo […] bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy”.

Kongregacja wskazuje na „czynniki ograniczające zdolność uchwycenia głębokiej i wewnętrznej wartości każdego ludzkiego życia”. Krytykuje „używanie pojęcia „godnej śmierci” w stosunku do „jakości życia”. Wskazuje, że nie do przyjęcia jest „utylitarna perspektywa antropologiczna”, która „związana jest głównie z możliwościami ekonomicznymi, »dobrobytem«, pięknem i przyjemnością życia fizycznego, zapominając o innych, głębszych wymiarach istnienia – relacyjnych, duchowych i religijnych”. Przyjęcie tej perspektywy prowadzi do wniosku, iż w sytuacji obniżenia „jakości życia” – wskutek pogorszenia funkcji psychicznych czy fizycznych – to życie nie zasługuje na kontynuowanie. 

Kongregacja piętnuje błędne rozumienie „współczucia”, to jest gdy usprawiedliwia się zakończenie życia pacjenta z powodu cierpienia określanego jako „nie do zniesienia”. „W rzeczywistości  – czytamy w Samaritanus bonus – ludzkie współczucie nie polega na powodowaniu śmierci, ale na akceptacji pacjenta, wspieraniu go w trudnościach, okazywaniu mu uczucia i uwagi oraz dostarczaniu środków łagodzących cierpienie”.

Czynnikiem, który utrudnia docenienie wartości życia jest także „rosnący indywidualizm, który skłania do postrzegania innych jako ograniczenia i zagrożenia dla własnej wolności”. „U korzeni takiej postawy – czytamy – leży neopelagianizm, w którym jednostka, radykalnie autonomiczna, chce zbawić samą siebie, nie uznając, że w najgłębszych pokładach swojego jestestwa zależy od Boga i od innych […]. Pewien neognostycyzm ze swej strony prezentuje zbawienie jako jedynie wewnętrzne, zamknięte w subiektywizmie, który zmierza do wyzwolenia człowieka z ograniczeń jego ciała, zwłaszcza gdy ono jest wątłe i chore”.

Kongregacja wskazuje, iż „Kościół uważa, że musi potwierdzić jako naukę definitywną, iż eutanazja jest przestępstwem przeciwko życiu ludzkiemu, ponieważ tym aktem człowiek decyduje się bezpośrednio sprowadzić śmierć innej niewinnej istoty ludzkiej. Definicja eutanazji nie wypływa z wyważenia dóbr lub wartości, które znajdują się na szali, ale z dostatecznie określonego przedmiotu moralnego, a mianowicie z wyboru czynności lub jej zaniechania, która ze swej natury lub w zamierzeniu działającego powoduje śmierć w celu wyeliminowania wszelkiego cierpienia”.

„Eutanazję należy zatem rozpatrywać w kontekście intencji oraz zastosowanych metod”, a „jej ocena moralna i wynikające z niej konsekwencje nie zależą (…) od zbilansowania zasad, które, w zależności od okoliczności i cierpienia pacjenta, mogłyby zdaniem niektórych usprawiedliwić usunięcie osoby chorej”.

Kongregacja wskazuje, że „eutanazja jest czynem wewnętrznie złym, z jakiejkolwiek okazji i w jakichkolwiek okolicznościach”.

Nie jest dopuszczalna jakakolwiek współpraca w takim czynie, nie można również takiej czynności „prawomocnie nakazać”. Żadna władza nie może zezwolić na nią, ponieważ dochodzi do „naruszenia prawa Bożego, znieważenia godności osoby ludzkiej, przestępstwa przeciw życiu, zamachowi przeciw ludzkości”.

Kościół naucza, że „życie ma w przypadku każdego tę samą godność i tę samą wartość. Szacunek dla życia drugiego jest taki sam jak ten, który jest się winnym wobec własnej egzystencji. Osoba, która dobrowolnie decyduje się na odebranie sobie życia, zrywa swą więź z Bogiem i innymi ludźmi oraz neguje siebie samą jako podmiot moralny. Samobójstwo wspomagane zwiększa ciężar tego czynu, gdyż czyni uczestnikiem własnej rozpaczy drugiego, prowadząc go do tego, by nie kierował swej woli ku tajemnicy Boga poprzez teologalną cnotę nadziei, a tym samym nie uznawał prawdziwej wartości życia i złamał przymierze, który tworzy ludzką rodzinę. Pomaganie samobójcy jest niesłuszną współpracą w niedozwolonym czynie, co jest sprzeczne z relacją teologalną z Bogiem oraz z relacją moralną, która jednoczy ludzi, aby dzielili się darem życia i współuczestniczyli w sensie swojego istnienia”.

Kongregacja stwierdza jednoznacznie, że szeroko rozumiany personel medyczny „nie może oddawać się żadnej praktyce eutanatycznej, nawet na prośbę zainteresowanego, a tym bardziej jego krewnych. Nie istnieje bowiem prawo do arbitralnego dysponowania własnym życiem, zatem żaden pracownik służby zdrowia nie może czynić się wykonawcą prawa, które nie istnieje”.

Samo teoretyzowanie o możliwości legalizacji eutanazji i „samobójstwa wspomaganego” ze względu na „fałszywe prawo do wyboru śmierci zdefiniowanej niewłaściwie jako godna, tylko dlatego, że została wybrana”, jest nieuprawnione.

Kościół przypomina, że również niedopuszczalne jest pozbawianie ludzi ciężko chorych, w tak zwanym stanie wegetatywnym, podstawowej opieki – to jest pojenia i żywienia. Przerwanie nawadniania i odżywiania to „praktyki równoznaczne z działaniem lub zaniechaniem powodującym śmierć i dlatego są niedozwolone”.

Eutanazja a sakramenty

W związku z toczonymi dyskusjami i sugestiami samych duchownych, w tym abp. Paglii, który skrytykował duchownych odmawiających towarzyszenia osobom poddającym się eutanazji, Kongregacja wyraźnie zaznaczyła, iż duchowni nie mogą nie tylko udzielać sakramentów osobom, które postanowiły się zabić, ale nie mogą nawet przebywać w pomieszczeniu, w którym dokonuje się eutanazji.

„Jednak ze strony tych, którzy pomagają duchowo tym chorym, nie jest dopuszczalny żaden zewnętrzny gest, który można by zinterpretować jako aprobatę dla działania eutanatycznego, jak na przykład pozostawanie obecnymi w momencie jego realizacji. Obecność tę można interpretować jedynie jako współudział. Zasada ta dotyczy w szczególności, ale nie tylko, kapelanów placówek służby zdrowia, gdzie można przeprowadzać eutanazję, którym to kapelanom nie wolno wywoływać zgorszenia, przez okazywanie się w jakikolwiek sposób wspólnikami unicestwienia życia ludzkiego”.

Nauczanie w kwestii eutanazji jest jednoznaczne i warto by o tym pamiętali nie tylko katolicy, ale każdy człowiek. Nauka ta bowiem nie wynika jedynie z religii, ale przede wszystkim z prawa naturalnego i samego rozumu.

Agnieszka Stelmach

 

Znów chcą mnie zabić! Powstaniec Warszawski o Niemcach, UB i ucieczce z Holandii przed eutanazją

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(28)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie