Belgia przegrała sprawę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka z jednym ze swoich obywateli. W 2012 roku matka Toma Mortiera poddała się eutanazji po tym, jak zdiagnozowano u niej „nieuleczalną depresję”. Strasburski sąd uznał, że doszło w ten sposób do naruszenia artykułu 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantującego prawo do życia.
W rozstrzygnięciu unijna instancja orzekła, że państwo belgijskie dopuściło się zaniedbań proceduralnych i niedostatecznie głęboko zbadało stan pacjentki.
Zarzuty dotyczyły przede wszystkim działania belgijskiej Komisji ds. Kontroli i Oceny Eutanazji. Według oceny instancji, gremium nie zbadało należycie procesu wydania zgody i przeprowadzenia eutanazji matki powoda. Unijny sąd wskazał dodatkowo na brak odpowiedniej niezależności tej instytucji, oraz zbyt opieszale i rozwlekle przeprowadzone dochodzenie karne w sprawie śmierci chorej na depresję pacjentki.
Wesprzyj nas już teraz!
„Matka Toma zwróciła się do czołowego orędownika eutanazji w kraju, który mimo bycia onkologiem, zgodził się poddać ją eutanazji. W ciągu paru miesięcy dokonała kilku wpłat dla jego organizacji i otrzymała od niego skierowanie do innych lekarzy z tego samego zrzeszenia, mimo wymogu zasięgnięcia niezależnej opinii. Ten sam lekarz, który poddał ją eutanazji, jest również wice- przewodniczącym federalnej komisji, oskarżanej o wydawanie zgody na eutanazję postfactum. Ukazuje to jasny konflikt interesów. Mimo, że w Belgii eutanazji poddawane jest 7 osób dziennie, komisja tylko w 1 przypadku wszczęła dalsze dochodzenie”, przypomina nadużycia, do jakich doszło w sprawie Alliance Defending Freedom International, organizacja prawnicza, której przedstawiciel reprezentował powoda. „Matka Mortiera była fizycznie zdrowa, a jej prowadzący psychiatra (…) wątpił, by spełniała wymogi belgijskiego prawa eutanazyjnego”, dodaje zrzeszenie.
Sprzeciw etyczny wzbudza również fakt, że wiadomość o zamiarze popełnienia samobójstwa przez matkę nie została przekazana synowi. Mężczyzna dowiedział się o jej zgonie dzień później, kiedy szpital poprosił o dopełnienie niezbędnych formalności.
Na krótko przed decyzją o odebraniu sobie życia matka straciła kontakt z Mortierem. Jak wyjaśnia powód, nigdy nie spodziewał się, że w stanie tego rozdzielenia przyjdzie im się pożegnać. „Moja matka cierpiała z powodu poważnych problemów psychicznych i zmagała się z depresją. Od lat leczyli ją psychiatrzy i niestety, straciłem z nią kontakt na jakiś czas. Właśnie wtedy umarła przez śmiertelny zastrzyk”, wyjaśnia syn zabitej kobiety.
Według członków ADF wydarzenia te „ podkreślają ogromna liczbę zagrożeń, które pojawiają się wraz z legalizacją eutanazji i udowadniają, że nawet prawne obostrzenia nie są wystarczające, by chronić prawo do życia, kiedy praktyka celowego odbierania życia jest dopuszczalna w świetle prawa”.
Komentując wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Mortier wyraził nadzieje, że proces zwróci uwagę na to, jaką tragedią jest eutanazja, nie tylko dla zabijanych pacjentów, ale także dla ich bliskich.
Źródło: lifesitenews.com
FA