Fransa Timmermansa, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej i członka Komisji Swobód Obywatelskich nie wzruszył przypadek Holenderki, którą poddano eutanazji wbrew jej woli. Polityk wolał rozmawiać o Polsce.
O postawie Timmermansa opowiedział w rozmowie z portalem wpolityce.pl Marek Jurek, europoseł, przewodniczący Prawicy RP. Wiceszef KE pierwszy raz od dwóch lat pojawił się na Komisji Swobód Obywatelskich i uczynił to tylko dlatego, by zaprezentować swoje pretensje wobec Polski. – Zapytałem o jego działania w sprawie praw człowieka w ogóle – między innymi o reakcję na uśmiercenie w holenderskiej „klinice dokańczania życia” starszej kobiety, którą poddano eutanazji wbrew jej woli i która broniła się zanim została zabita – najpierw mruknął coś obelżywie pod nosem, a później w odpowiedzi generalnej stwierdził, że mówimy o Polsce, a nie o zabójstwie w Holandii – powiedział Jurek.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem europosła, obrońcę praw człowieka na jakiego kreuje się Holender powinno interesować ustawodawstwo eutanazyjne we własnym kraju oraz jego konsekwencje. – Prawo do życia znajduje się na samym początku, w art. 2, Karty Praw Podstawowych, za której przestrzeganie wiceprzewodniczący Timmermans bezpośrednio odpowiada w Komisji Europejskiej. Na tak drastyczne wydarzenie powinien więc zareagować z urzędu – ocenił Marek Jurek. Tymczasem Holender już samo postawienie tematu uznał za oburzające.
Timmermans był też pytany o jego milczenie w czasie wprowadzania ustawy „o zakazie utrudniania aborcji we Francji” i interpretację takiego przepisu w kontekście art. 11 Karty Praw Podstawowych, chroniącego wolność słowa. Odpowiedź nie padła. – Najwyraźniej aktualne władze Unii Europejskiej nie zakładają demokratycznej współpracy ze swoimi krytykami, właściwie w ogóle nie uznają istnienia opozycji – dodał Jurek.
Źródło: wpolityce.pl
MA