Kim był Judasz? Czy w ogóle istniał? Jaka była jego rola w historii zbawienia i czy jego zdrada wypływała z jego wolnej woli? „Wyborcza” w cyklu „wielcy zdrajcy” sięga do historii Iskarioty i z pomocą „Ewangelii Judasza” relatywizuje jego winę.
Wystarczy przywołać kilka fragmentów z natchnionych ksiąg Nowego Testamentu, właściwie je zinterpretować, dodać coś od siebie, a do smaku okrasić cytatem z tzw. Ewangelii Judasza. Przepis na rewolucyjny materiał gotowy. Tak właśnie – wprowadzając zamęt i rozmycie winy – „Wyborcza” próbuje ocieplić wizerunek Judasza.
Wesprzyj nas już teraz!
Już wprowadzenie do tekstu „Judasz Iskariota: największy grzesznik w dziejach. Wielcy zdrajcy cz. 3” powinno w czytelniku wzbudzić podejrzliwość. Mowa w nim o wielkiej fascynacji tą postacią, jak i stawiane jest pod wątpliwość to, jak oceniać jego zdradę. Bo może był to czyn wpisany w Boży plan zbawienia i Judasz niekoniecznie kierował się tylko swą wolną wolą.
Tak oto np. czytamy, że „szatan wszedł w Judasza”, zatem wydaje się, że „nie do końca postąpił w zgodzie z własną wolą”. Albo dowiadujemy się, że słowa Ewangelii św. Marka: Wtedy Judasz Iskariota, jeden z Dwunastu, poszedł do arcykapłanów, aby im Go wydać. Gdy to usłyszeli, ucieszyli się i przyrzekli dać mu pieniądze. Odtąd szukał dogodnej sposobności, jak by Go wydać, nic nie mówią o motywach Judasza i „nie wiadomo, czy sam poprosił arcykapłanów o pieniądze, czy też to oni zaproponowali zapłatę za wydanie Jezusa.”
Idąc tym tropem trudno dojść do właściwych odpowiedzi. Szczególnie, że materiał naszpikowany jest cytatami z Pisma Świętego i jego ukierunkowanymi interpretacjami i sugestiami. To musi wzbudzać czujność w czytelniku. Szczególnie, że autor raz stawia pod wątpliwość to, czy Judasz w ogóle istniał i sugeruje, że to postać zmyślona, alegoryczna, by zaraz potem powoływać się na Nowy Testament dokumentujący jego istnienie oraz podsuwa tzw. Ewangelię Judasza.
I zdaje się o to tu chodzi, by owa „fikcyjna opowieść stworzona na potrzeby gnostyckiej sekty kainitów” znów zyskała poklask, a zdrajca okazał się ofiarą, bez której nie wypaliłby cały plan zbawienia. Judasz – pomocnik Chrystusa uwalniający Zbawcę od jarzma śmiertelnego ciała – to brzmi dumnie! I jakże miłosiernie. Bo w chrześcijaństwie, Judasz nigdy nie został zrehabilitowany za swój grzech i pozostaje „zdrajcą największym”. I jak tak można?
MA