13 października 2017

Fatima i potępienie błędów świata nowoczesnego

(Kadr z filmu: „Fatima – Orędzie wciąż aktualne”)

Fatima nie wywołuje już, na szczęście, tak wielu czysto sensacyjnych spekulacji dotyczących kalendarza przyszłych wydarzeń jak kiedyś. Nie prowokuje też zbyt licznych rozważań dotyczących rzekomej, nieujawnionej czwartej tajemnicy. Wydaje się, że w większym stopniu przychodzi czas na analizę dwóch najważniejszych wymiarów: sfery duchowo-religijnej oraz faktów zaistniałych wokół objawień Matki Bożej.

 

Uważna analiza tych dwóch aspektów wprawia wnikliwego autora w takie osłupienie, że blednie przy nim cała sfera spekulacji i sensacji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Sam wymiar wydarzeń, potwierdzony relacjami setek świadków, uniemożliwia nam przejście do porządku dziennego nad fenomenem Fatimy. Poruszenie, które nastąpiło w Portugalii w 1917 roku, odnotowane i zilustrowane nawet na łamach świeckiego, lewicowego dziennika „O Seculo”; Cud Słońca, którego setną rocznicę właśnie obchodzimy, spełnione przepowiednie, heroizm i świętość trojga widzących – potwierdzona ich kanonizacją… Można by wyliczać bez końca.

 

W znaczeniu duchowo-religijnym Fatima oznacza przypomnienie prawd wiary, zwrócenie uwagi na konieczność modlitwy – zwłaszcza różańcowej – pokuty i Komunii Świętej wynagradzającej. Dzieci Fatimskie, dziś już kanonizowane (w ekspresowym tempie, wszak spędziły zaledwie kilka lat w „szkole Maryi”), dojrzały do świętości wprawiającej w osłupienie niejednego katolika w sędziwym wieku! Wyżyn chrześcijańskiej doskonałości sięgnęły poprzez całkowite zaufanie Bogu i Matce Bożej oraz ofiarowanie samych siebie – dzięki przyjęciu rozmaitych cierpień – za grzeszników.

 

Warto podkreślić również aspekt uniwersalny Fatimy, odnoszący się do teologii dziejów i historii zbawienia. Chodzi o wymiar profetyczny, analogiczny do czasów proroków Starego Testamentu. Oto Pan Bóg, za pośrednictwem Matki Bożej przychodzi do pogubionej ludzkości aby wskazać błędy, przestrzec przed karą, zalecić środki ratunkowe.

 

Kiedy patrzymy na przenikliwe, poważne i skupione oczy pastuszków – zwłaszcza św. Hiacynty – zdaje się nam, że widzimy w nich, jak na ekranie cały koszmar świata współczesnego: wojny, prześladowania, niemoralne mody, wielki kryzys wiary i Kościoła. Aspekt proroczy daje nam klucz do zrozumienia najważniejszych problemów obecnych czasów. Orędzie fatimskie wskazuje na błędy świata i Kościoła oraz zapowiada serię kar.

 

Dostrzegamy to bardzo wyraźnie w treści III części orędzia fatimskiego. Widzimy tam Anioła z ognistym mieczem. Boży posłaniec wyrzuca w stronę globu ziemskiego płomienie, które zdawały się go podpalać, po czym Anioł donośnym głosem mówi: „Pokuta! Pokuta! Pokuta!”.

 

Scena ta oraz późniejsze oznaczają, iż świat jest obiektem Bożego gniewu. Przy czym nie chodzi tu o świat w rozumieniu stworzenia Bożego, w swej istocie dobrego. Chodzi raczej o rzeczywistość kształtowaną przez obdarzonych wolną wolą ludzi.

 

Powodem gniewu Bożego są błędy, w jakie świat popadł. Głównie polegają one na zakwestionowaniu istnienia Stwórcy, pozycji i znaczenia Kościoła i wiary katolickiej oraz prawa naturalnego.

 

Owa negacja wyrażona została w  triumfie ideologii liberalizmu i ateizmu, który katolicyzm co najwyżej toleruje (przejściowo), zrównując go z innymi religiami albo systemami filozoficznymi.

Najsmutniejsze jest jednak to, że część członków i hierarchów samego Kościoła zgodziła się na paktowanie ze światem nowoczesnym, ateistycznym i laickim.

 

Niestety, w XX wieku ludzkość stała się świadkiem takiej zdumiewającej ugody ze strony znamienitych duchownych oraz całych narodów. Przejawia się ona w swoistym ralliement czyli „dołączeniu” do świata. W atmosferze zmian zainicjowanych na Soborze Watykańskim głoszono aggiornamento, czyli uwspółcześnienie nauki Kościoła oraz fatalną w skutkach Ostpolitik.

 

Wszystkie te zmiany opisywane i przeprowadzane były przy wtórze niezwykle optymistycznych chórów medialnych i naukowych. Na przekór oczywistym faktom, promowano przekonanie, że oto żyjemy w najlepszych na przestrzeni całych dziejów czasach postępu i dobrobytu. Wszystko to w jaskrawy sposób sprzeciwiało się bardzo przykrej i gaszącej każdy objaw radości diagnozie, postawionej 100 lat temu w Fatimie: świat zbłądził, jest głęboko chory i albo się poprawi, albo spotka go straszliwa kara. Anioł grozi światu ognistym mieczem a Matka Boża zapowiada liczne kary i wzywa do nawrócenia i pokuty.

 

Dziś, w sto lat od Cudu Słońca, widzianego przez dziesiątki tysięcy Portugalczyków, lepiej przyznać rację Matce Bożej, zdrowemu rozsądkowi oraz odwiecznej i niezmiennej i nauce Kościoła niż słuchać i iść ku przepaści ramię w ramię obok zwolenników błędu i pojednania z szkaradnym złem „świata nowoczesnego”!

 

Czekając na Bożą interwencję w historię, pamiętajmy jednak zawsze o słowach zapewnienia Maryi: „Na koniec Moje Niepokalane Serce zatriumfuje!”.

 

 

Arkadiusz Stelmach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij