Nieuctwo szefa amerykańskiego biura śledczego zostało sprostowane przez rzecznika prasowego amerykańskiego Departamentu Stanu. Marie Harf twierdzi, że „intencją dyrektora FBI Jamesa Comeya na pewno nie było sugerowanie, że Polska w jakiś sposób odpowiada za Holokaust”. Słowo przepraszam nie padło.
– USA zawsze uznawały i podziwiały ogromne wysiłki niezliczonych Polaków, Węgrów i innych mieszkańców w okupowanej Europie, by chronić swych Żydów przed nazistowskim ludobójstwem. A na Polaków oczywiście spadła znaczna część nazistowskiego barbarzyństwa – powiedziała rzecznik prasowa. Zapewniła przy tym, że dyrektor Comey nie miał intencji, by sugerować co innego.
Wesprzyj nas już teraz!
Dziennikarze kilkukrotnie pytali rzecznik prasową czy Polacy usłyszą przeprosiny. Na takie pytania odpowiadała, że nie ma na ten temat nic więcej do dodania.
Szef FBI błysnął kilka dni temu wypowiedzią, z której wynikało że holokaust pokazał, że jako ludzie „jesteśmy w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności, poddając się władzy grupy, jesteśmy w stanie przekonać się do prawie wszystkiego”. Jak dodał „w ich mniemaniu, mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić”.
Słowa szefa FBI skrytykowali przedstawiciele polskich władz. Ambasador USA w Polsce Stephen Mull w związku z wypowiedzią dyrektora FBI został wezwany w niedzielę do MSZ.
Źródło: wPolityce.pl
kra