Dan Bongino, zastępca szefa FBI sugeruje, że za zamachem na Charliego Kirka stoi większa grupa osób. W wywiadzie dla portalu Newsmax podkreślił w poniedziałek, że śledczy odkryli „istotne fakty” sugerujące, iż w zamach na konserwatywnego aktywistę mogła być zaangażowana szersza grupa osób.
W programie „Rob Schmitt Tonight”, Bongino wspomniał, iż agenci FBI starają się ustalić, czy „internetowe pogawędki”, które pojawiły się mniej więcej w czasie morderstwa Kirka, mogą wskazywać na wcześniejsze zaplanowanie zamachu. Trwa ustalanie chronologii wydarzeń.
Federalne Biuro Śledcze zastanawia się, czy „inni wiedzieli o tym incydencie” wcześniej czy później. – Czytając niektóre wiadomości, nie jest jasne, czy wiadomość została odebrana wcześniej, czy później – zasugerował.
Wesprzyj nas już teraz!
Potwierdził także, że większość dowodów pochodzi z platformy czatowej Discord, gdzie podejrzany o zabójstwo Tyler Robinson był aktywny. – To nie jest bezpieczna przystań, żeby wejść na platformę i powiedzieć: »Mogę kogoś zabić lub nękać« – ostrzegł Bongino, zapowiadając ściganie wszystkich, którzy popełnili przestępstwo.
Na razie śledztwo w sprawie zabójstwa Kirka jest na wstępnym etapie. Jak wyjaśnił zastępca szefa FBI: – To nie koniec śledztwa. To nawet nie koniec początku. … Badamy potencjalnie szerszą sieć osób, które mogły wiedzieć o zabójstwie.
Bongino przyznał, że w zamach było zaangażowanych więcej osób, ale musi być ostrożny i nie może ujawniać szczegółów. Zaznaczył, że wraz z szefem FBI Kashem Patelem chcą być transparentni i informować opinię publiczną o śledztwie, bo „nie chcą próżni informacyjnej, którą mogą wypełnić inni”. Jednak, muszą także przestrzegać procedur w śledztwie.
Po zabójstwie Kirka prezydent Donald Trump i starszy doradca Stephen Miller wezwali do szeroko zakrojonej reakcji władz federalnych względem lewicowych sieci podsycających przemoc polityczną. Ekipa Trumpa zamierza „ukrócić lewicowe grupy i instytucje” – komentuje portal „The Hill”.
Prezydent USA od czasu zabójstwa Kirka stale podkreśla, że problem wynika z działalności radykalnych grup lewicowych w kraju. W nagraniu wideo opublikowanym kilka godzin po zastrzeleniu Kirka, Trump zaznaczył, że lata ataków ze strony lewicy, porównujących postacie takie jak Kirk do nazistów, są „bezpośrednio odpowiedzialne za terroryzm, który obserwujemy dziś w naszym kraju i który musi się natychmiast skończyć”.
W niedzielę prezydent podkreślił, że problem z radykałami dotyczy lewicy a nie prawicy. – Kiedy patrzysz na agitatorów, patrzysz na szumowiny, które tak źle mówią o naszym kraju, wszędzie palone są amerykańskie flagi. To lewica, a nie prawica – przekonywał Trump.
Retorykę prezydenta poparli inni republikanie. Kongresmenki Nancy Mace z Karoliny Południowej i Anna Paulina Luna z Florydy oskarżyły demokratów o stworzenie środowiska, w którym konserwatyści stają się celem przemocy.
Kongresmenka Marjorie Taylor Greene z Georgii obwiniła „lewicę” za śmierć Kirka, czego dowodem było świętowanie po zamachu.
„Żadna partia nie jest odporna na przemoc polityczną” – komentował gubernator Pensylwanii Josh Shapiro (Demokrata) w poście na platformie społecznościowej X. „Moja rodzina i ja możemy to potwierdzić” – dodał.
Dom Shapiro został podpalony na początku tego roku w pierwszą noc Paschy, najprawdopodobniej z powodu jego poparcia dla Izraela w związku z wojną w Gazie. „Używanie retoryki wściekłości i nazywanie niektórych naszych rodaków »szumowinami« – niezależnie od tego, jak głębokie są nasze różnice – jedynie pogłębia podziały i utrudnia ich zagojenie” – ostrzegł Shapiro. Jego zdaniem, Ameryka znajduje się w „punkcie zwrotnym”, „przemoc przekracza podziały partyjne, a sposobem na jej rozwiązanie i prawdziwie pokojową debatę jest to, aby przywódcy mówili i działali z moralną jasnością”. „To musi zacząć się od prezydenta” – dodał.
Kongresmen Joe Morelle (stan Nowy Jork), czołowy demokrata zasiadający w komisji Izby Reprezentantów nadzorującej bezpieczeństwo członków kongresu – komisji administracyjnej Izby Reprezentantów – ostrzegł, że próby „przypisywania winy ogromnej liczbie osób” są nieodpowiedzialne i tylko zaostrzą napięcia w kraju.
Inni kongresmeni związani z Partią Demokratyczną przypomnieli działania Trumpa, mające świadczyć o podsycaniu polaryzacji politycznej. Demokraci obawiają się, że prezydent „próbuje wykorzystać tragedię, aby uciszyć swoich przeciwników politycznych”.
W poniedziałek wiceszef personelu Białego Domu, Stephen Miller stwierdził, że istnieje szeroka sieć lewicowych organizacji podżegających do przemocy. Obiecał użyć wszystkich sił rządu federalnego, aby „zidentyfikować, zakłócić, wyeliminować i zniszczyć tę sieć”.
Źródła: newsmax.com / thehill.com
AS