Dzień Kobiet to „doskonałe” alibi dla mediów głównego nurtu, chcących dopuścić do głosu najbardziej radykalne feministki. Tak uczynił między innymi portal „Dziennika Bałtyckiego”, publikując wywiad z Manuelą Gretkowską. Pro-aborcyjna aktywistka mówi w nim między innymi, że „kobiety to nie są psy husky ani koty rasy perskiej, które trzyma się w domu i wypuszcza na spacer 8 marca, żeby dało głos”. I sama 8 marca dała głos.
– Myślę, że najwyższy czas przestać definiować kobiety jako osobny gatunek, zwłaszcza w Polsce. Ratując kobiety, ratujemy demokrację – przekonywała Manuela Gretkowska w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”. W całym wywiadzie nie brakowało płynnego i dość niejasnego falowania między tematyką ustrojową, a płciową i ginekologiczną.
Wesprzyj nas już teraz!
– Wolność każdego człowieka polega na decydowaniu o własnym losie. U nas w dalszym ciągu nie można decydować ani o swoim ciele, ani o swoim życiu, tak jak w normalnych krajach Unii Europejskiej – wyjaśniała, mając najpewniej na myśli aborcję, czyli mordowanie innego człowieka. Gretkowska podzieliła się również swoimi spostrzeżeniami o polskiej polityce. Jej zdaniem żadne ugrupowanie nie dba o „interes kobiet”, rozumiany przez feministkę oczywiście jako legalizacja niczym nieskrępowanego dostępu do dzieciobójczych „zabiegów”.
– Żadne, żadne nie doprowadziło do zniesienia niewolnictwa Polek, do odrzucenia „kompromisu” aborcyjnego. Nie chcę już słuchać tego, co słyszałam przez ostatnie 25 lat, że życie jest święte. To są poglądy religijne. Rola państwa demokratycznego polega na tym, że oddziela religię od świeckości – przekonywała.
– Demokracja to troska także o prawa mniejszości. Dyskryminuje i prześladuje tyrania. Mam takie stare hasło, poprawione: pisarze do piór, studenci do nauki, Bóg do Watykanu – stwierdziła Gretkowska odwołując się do hasła z czasów antysemickiej nagonki roku 1968. W oryginale brzmiało ono „studenci do nauki, literaci do pióra, syjoniści do Syjonu”.
– Kobiety to nie są psy husky ani koty rasy perskiej, które trzyma się w domu i wypuszcza na spacer 8 marca, żeby dało głos – mówiła dalej feministki, niejako zapominając, że sama została dopuszczona do głosu z okazji 8 marca. W kolejnych zdaniach również na próżno szukać rozsądku i konsekwencji. Są za to kpiny z wiary katolickiej przy okazji recenzowania ministra Radziwiłła.
– W demokratycznym kraju nie powinien być ministrem zdrowia, chyba że zdrowia katolickiego. Wówczas mógłby rozwijać cały wachlarz możliwości, które jego zdaniem powinni stosować katolicy. Zamiast przeszczepu nerek ziółka świętej Hildegardy – powiedziała feministka komentując również osobę znienawidzonego przez lewaków prof. Chazana.
– Strasznie to obłudne i perfidne co on robi. Pastwi się nad kobietami, bo wydaje mu się, że broni płody przed morderczymi instynktami kobiet – powiedziała Gretkowska, wystawiając w ten sposób dla ludzi przyzwoitych doskonałą recenzję ginekologa i położnika. Urojenia feministki dotyczyły również… władzy Kościoła nad Polską.
– Polską rządzi mizoginistyczny Kościół i mafie partyjne, którym jedynie zależy na utrzymaniu władzy. No to teraz mamy władzę absolutną, na co pracowano przez 25 lat – stwierdziła feministka.
– Na razie PiS wycofało się z pomysłu o totalnym zakazie aborcji. Ale nie wycofało się z tego całkiem i pewnego dnia możemy obudzić się w kraju, w którym trzeba będzie rodzić dzieci z gwałtu i z wadą genetyczną. Kobiety to nie sanitariuszki z PCK – dodała.
Źródło: dziennikbaltycki.pl
MWł