Niektórym szkołom katolickim na Filipinach grozi utrata instytucjonalnych więzi z Kościołem. Chodzi o te placówki, które poparły rządową ustawę o planowaniu rodziny.
Abp Jose Palma wyraził z tego powodu ubolewanie, zwłaszcza że biskupi jednoznacznie sprzeciwiali się jej przyjęciu zbrodniczej ustawy. – Jeśli jesteśmy szkołą katolicką, to nie wolno nam uczyć niczego, co byłoby sprzeczne z oficjalnym głosem Kościoła – powiedział przewodniczący filipińskiego episkopatu. Odwołał się on do przekonań rodziców, którzy posyłają swoje dzieci do katolickiej szkoły w nadziei, że otrzymają tam one katolickie wykształcenie i katolicką formację. – Zaprzeczeniem tego byłby fakt bombardowania uczniów ideami przeciwnymi oficjalnemu nauczaniu Kościoła – podkreślił abp Palma.
Wesprzyj nas już teraz!
Problem pojawił się także na katolickim uniwersytecie Ateneo w Manili (ADMU), gdzie blisko 200 profesorów otwarcie poparło kontrowersyjną ustawę. Przewodniczący komisji prawnej filipińskiego episkopatu bp Leonardo Medroso zapowiedział dokładne zbadanie tej sprawy. Być może doszło do niewłaściwego zrozumienia przez nich nowego prawa. Jeśli jednak zarzuty się potwierdzą, profesorowie mogą stracić pracę.
Rektor uniwersytetu Jose Ramon Villarin SJ zapewnił jednak, że władze uczelni nie popierają wspomnianej ustawy, a odrębne stanowisko niektórych wykładowców jest ich prywatną opinią.
Przegłosowana 7 sierpnia regulacja o obłudnej nazwie „Ustawa o odpowiedzialnym rodzicielstwie, zdrowiu reprodukcyjnym i rozwoju populacji” pozwala m.in. na promocję i finansowanie ze środków publicznych antykoncepcji, otwiera furtkę do legalizacji zabronionej przez konstytucję aborcji oraz wprowadza edukację seksualną do szkół.
Źródło: Radio Watykańskie
ged