Francuska rada państwa uznała, że Najwyższa Rada Audiowizualna (CSA) nie złamała prawa cenzurując filmik o szczęśliwych dzieciach z zespołem Downa. Okazuje się, że absolutyzacja prawa do niezakłóconej aborcji jest ważniejsza nawet od każdej innej „politycznej poprawności”.
Obecna decyzja Rady Państwa dotyczy wydarzeń z marca roku 2014. W kilku stacjach TV z okazji Światowego Dnia Osób z Zespołem Downa (ustanowiony w roku 2006) pojawił się clip pod tytułem „Dziękuję ci mamo”. Wzruszająca reklamówka była podziękowaniem za urodzenie i pokazywała radość życia dziecka dotkniętego trisomią 21. Tymczasem CSA, powołując się na rzekome skargi telewidzów o „szokującym” charakterze filmu; podjęła decyzję o zakazie emisji tego spotu.
Wesprzyj nas już teraz!
Dość niesłychane było uzasadnienie tej decyzji. Uznano, co prawda, że filmik zawiera „pozytywne przesłanie walki ze stygmatyzacją osób niepełnosprawnych”, ale jednocześnie stwierdzono, że nie spełnia on warunków „interesu publicznego”, by pokazywać go w ramach czasu antenowego przeznaczonego na reklamy. Rada Audiowizualna wyjaśniła, że spot może bowiem zakłócać kobietom będącym w ciąży z dzieckiem z zespołem Downa, podejmowanie decyzji o… aborcji. Właśnie „prawo do aborcji” wydaje się nad Sekwaną od dawna najważniejszym „interesem publicznym”.
Skargę na decyzję CSA do Rady Państwa o „ograniczanie swobody wypowiedzi” wniosła Fundacja Jerome Lejeune i walczącego o godność osób z zespołem Downa, Kolektywu „Przyjaciele Eleonory”. Rada Państwa jednak dosłownie „umyła ręce” i zdecydowała, że chociaż „pokazywanie w pozytywnym świetle życia osobistego i społecznego dzieci z zespołem Downa spełnia cele interesu publicznego” to CSA ma prawo do własnej oceny, a „popełnienie błędu kwalifikacji prawnej nie naruszyło prawa”. Skarga społecznych stowarzyszeń została więc odrzucona…
Bogdan Dobosz