Minister finansów Jacek Rostowski z pewnością nie należy do ulubieńców Polaków. Ostatnio nie miał też dobrej prasy w Brukseli, która wytykała mu stosowanie kreatywnej księgowości. Mimo to kolejny rok z rzędu został doceniony za swoje umiejętności przez brytyjski dziennik „Financial Times”, który umieścił go na trzecim miejscu wśród unijnych ministrów finansów.
W rankingu 19 resortów finansów z największych gospodarek UE pierwsze miejsce zajął niemiecki minister Wolfgang Schaeuble, drugie szwedzki minister Anders Borg, a trzecie minister Jacek Rostowski. Ranking został przeprowadzony już po raz siódmy.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie brano pod uwagę umiejętności polityczne, wyniki gospodarcze krajów oraz ich wiarygodność na rynkach. Schaeuble ujął jury swoją wizją bardziej zintegrowanej Europy. To on od samego początku był zagorzałym zwolennikiem unii bankowej, on domagał się poszerzenia kompetencji unijnemu komisarzowi do spraw walutowych, łącznie z prawem zawetowania budżetów narodowych. Co więcej jego apel o większą integrację strefy euro był, zdaniem gazety, ignorowany przez europejskie rządy, łącznie z samą Angelą Merkel, która oględnie mówiąc chłodno tę propozycję przyjęła. To jednak nie złamało niemieckiego ministra finansów, który wykazał się niezwykłą stanowczością. Jury doceniło tę bezkompromisową postawę i Schaeuble awansował z ubiegłorocznej drugiej pozycji na pierwszą.
Z pierwszej pozycji na drugą spadł natomiast Szwed Anders Borg. Jury doceniło jego umiejętne zjednanie sobie rynków finansowych dzięki swojemu oddaniu na rzecz „dyscypliny fiskalnej i zdrowych finansów publicznych”.
Ciekawa jest natomiast ocena dokonań ministra Rostowskiego. Gazeta uznała, że „udało mu się znaleźć równowagę między konsolidacją fiskalną, a pielęgnowaniem kruchego wzrostu gospodarczego”. Zdaniem dziennika Rostowski wchodząc do rządu miał opinię technokraty, stał się jednak znakomitym politykiem „podczas niedawnej kampanii wyborczej z radością przekłuwał jak bańki mydlane propozycje gospodarcze opozycji”. Najlepiej wypadł on w związku z wiarygodnością gospodarczą i umiejętnościami politycznymi, najgorzej z wiarygodnością na rynkach.
Z pewnością do umiejętności politycznych zaliczono ministrowi zręczne manipulowanie opinią publiczną, np. stosowanie podwójnego sposobu liczenia długu – jeden na użytek Brukseli, drugi na swój prywatny polityczny użytek. Jeśli tak, to tu jest pełna zgoda, umiejętności polityczne opanował do perfekcji. Szkoda, że szanowne jury nie zwróciło uwagi na to jak łatwo i z jaką radością przekłuwane są jego gospodarcze pomysły przez wielu rozsądnych ekonomistów, którzy w przeciwieństwie do ministra Rostowskiego w swoich analizach nie kierują się względami politycznymi, a zdrowymi wnioskami płynącymi z obserwacji praw rządzących ekonomią.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.ekonomia24.pl