Fińscy eksperci alarmują: ze względu na obowiązujące przepisy zakładające dobrowolność szczepień w wielu regionach kraju odsetek dzieci niezaszczepionych na choroby zakaźne, jak odra, świnka i różyczka wzrósł do niebezpiecznego poziomu. Władze w Helsinkach nie chcą jednak zmieniać obowiązującego prawa, ani wprowadzać kar za niezaszczepienie dziecka. „Wolą stawiać na edukacje”, podał dziennik „Helsingin Sanomat”.
Według fińskiego Instytutu Zdrowia i Dobrobytu problem jest bardzo poważny, ponieważ w prawie 60 gminach na terenie Finlandii oraz w największych miastach kraju m.in. w Helsinkach liczba zaszczepionych dzieci spadła poniżej bezpiecznego progu 95 procent populacji. Takim stanem rzeczy są mocno zaniepokojeni fińscy politycy, m.in. minister ds. rodziny i służb społecznych Annika Saarikko, która zapowiedziała interwencję w tej sprawie.
Wesprzyj nas już teraz!
– Martwię się, że część pracowników służby zdrowia jest nastawiona krytycznie do szczepionek. Dla rodzin, które są niechętne szczepieniom, kluczowe są właśnie informacje, jakie uzyskują w przychodni dla dzieci – podkreśliła.
„Helsingin Sanomat” zaznaczył, że w wielu krajach Europy szczepienia są obowiązkowe. Szczególną uwagę zwrócono na Włochy, gdzie tylko w tym roku zanotowano ponad 4 tysiące zachorowań na odrę. Tamtejsze władze zdecydowały się w ostatnim czasie na wprowadzenie kar finansowych dla rodziców za nieszczepienie dzieci, a także zakazały przyjmowania niezaszczepionych dzieci do przedszkoli i szkół.
Dyskusja na temat dobrowolności szczepień trwa w Finlandii od dłuższego czasu. Wcześniej próbowano m.in. wprowadzić możliwość pozbawienia rodziców dodatku na dziecko (około 100 euro miesięcznie) za brak szczepień. Pomysł ten jednak upadł ze względu na zapisy fińskiej konstytucji gwarantującej obywatelom swobodę wyboru.
Według minister Saarikko szczepienia powinny być powszechne, ale aby to osiągnąć państwo musi prowadzić odpowiednie działania profilaktyczne i informacyjne, ponieważ wprowadzenie przymusowych szczepień „może wywołać reakcje przeciwne”. – Przymusowe szczepienia są możliwe, ale tylko w ekstremalnych sytuacjach, takich jak następstwo bioterroryzmu – wskazała.
Źródło: tvn24.pl
TK