Polacy, którzy po latach spędzonych za granicą zdecydowali się wrócić do kraju, coraz częściej mają problemy z fiskusem. Skrupulatność Urzędu Skarbowego nierzadko sięga granic absurdu.
90 – letnia pani Halina z Warszawy wróciła z emigracji w Danii gdzie wypracowała sobie zasłużoną emeryturę. Pieniądze spływały na jej konto w ZUS.
Wesprzyj nas już teraz!
– I wtedy rozpoczęły się problemy – opowiada jej siostrzeniec. – Urząd Skarbowy dla Warszawy-Bemowa zażądał podatku od otrzymywanej emerytury, i to za pięć lat wstecz. Nie miało znaczenia, że ciotka podatek zapłaciła już w Danii. Ostatecznie zrezygnowali z egzekucji, kiedy okazało się, że w Danii płaciła wyższą daninę, niż musiałaby zapłacić w Polsce.
Fiskus jednak nie zrezygnował z kontrolowania sędziwej emerytki. W efekcie nakazał jej zapłacić podatek Belki od oszczędności, które zgromadziła w duńskim banku. W dodatku Urząd Skarbowy nakazał pani Halinie zapłacić podatek za pięć lat wstecz.
Podobny przypadek spotkał 26 – letniego Andrzeja z Warszawy, który wrócił do kraju ze stypendium w USA. – Nie dostawałem pieniędzy, miałem tylko zapewnione nocleg i wyżywienie. Po trzech latach od powrotu zgłosił się fiskus, żądając podatku od uzyskanych za oceanem świadczeń – mówi.
Do podobnych sytuacji dochodzi coraz częściej. Powracający do kraju emigranci często potykają się o kontrole Urzędu Skarbowego. Dlaczego? Jak mówi Grzegorz Ogórek, pracownik firmy konsultingowej PwC Polska, problem wynika głównie z niewiedzy. Większość osób, które wracają do kraju uważa, że skoro płaciły podatek za granicą, to w Polsce nie trzeba już nic deklarować. Zwykle dopiero po kilku latach zgłasza się skarbówka.
Podobne problemy spotykają osoby, które powróciły do kraju, ale utrzymały konto w banku. – Nawet jeśli zagraniczny bank wypłaca im jedno euro odsetek miesięcznie, to muszą je wykazać w Polsce. Nie warto liczyć na to, że fiskus się o nich nie dowie – ostrzega Grzegorz Ogórek.
Z problemami spotykają się też Polacy, którzy nie mają możliwości udokumentowania swoich dochodów za granicą.
Józef Banach, wspólnik w InCorpore, wskazuje, że wielu problemów można by uniknąć, gdyby zainteresowani dopełnili przed wyjazdem formalności.
– Nie zmienia to jednak faktu, że Polska, w przeciwieństwie do wielu innych państw, nie wypracowała rozwiązań ułatwiających emigrantom powrót do kraju. Skomplikowane przepisy oraz nastawienie organów podatkowych mogą do tego zniechęcać – podsumowuje Józef Banach.
Źródło: rp.pl
ged