W liście pożegnalnym Jan Gródek napisał, że do jego śmierci przyczyniła się Kontrola Skarbowa. Potem popełnił samobójstwo.
„Do mojej śmierci pośrednio przyczyniła się kontrola Urzędu Kontroli Skarbowej (…) Naliczyła podatek dochodowy od gruntów w Mysłakowicach, które nabyłem w celu prowadzenia gospodarstwa rolnego, a nie w celach handlowych” – czytamy w datowanym na 28 maja 2013 r. liście pożegnalnym Jana Gródka.
Wesprzyj nas już teraz!
Fiskus, mimo, że Gródek uzyskał zapewnienie, iż za kupioną do celów rolniczych ziemię, nie będzie musiał płacić podatku, nasłał na rolnika kontrolę. Uznał, że sprzedaż ziemi była dokonywana na cele nierolnicze i naliczył zaległości. Domagał się 700 tys. zł należności głównej i 500 tys. odsetek. Oprócz wysokości tych kwot zastanawia czas podjęcia kontroli, która odbywa się tuż przed 5-letnim okresem przedawnienia. Przedsiębiorcy często to zjawisko nazywają „hodowaniem odsetek”.
Syn Jan Gródka, Patryk opowiedział „Rzeczpospolitej”, że Urząd Kontroli Skarbowej działał bardzo szybko. Wyczyścił rolnikowi konta, zajął 7 gruntów i kilka nieruchomości. Szybko też do pracy zabrał się komornik. Zajęcie gruntów przed okresem zbiorów było wyrokiem dla przyszłości gospodarstwa Gródka. Wszechwładność fiskusa doprowadziła gospodarza do dramatycznej decyzji o samobójczej śmierci.
Źródło: rp.pl
ged