6 września 2024

„Foreign Affairs”: Ukraina nie wygra wojny z Rosją. Zachód musi zmienić strategię i czekać na śmierć Putina

(fot. EPA / VYACHESLAV PROKOFYEV / SPUTNIK / KREMLIN POOL / PAP)

Zachód nie wygra wojny na Ukrainie. Zamiast liczyć na to, że Władimir Putin podda się wskutek nałożenia na Rosję wysokich kosztów, jedynym rozwiązaniem jest czekanie, aż rosyjski przywódca zniknie z Kremla. Wiązałoby się to z ograniczeniem walk i pomocy dla Ukrainy do poziomu, który pozwoliłby po prostu zachować obecne pozycje ukraińskie  – sugeruje Peter Schroeder na łamach magazynu „Foreign Affairs”.

Peter Schroeder to analityk amerykańskiej agencji wywiadowczej CIA, a także były główny zastępca oficera wywiadu narodowego ds. Rosji i Eurazji w latach 2018 do 2022 w National Inteligence Council. Jest zarazem pracownikiem naukowym Center for a New American Security.

Ekspert nie ma wątpliwości, że obecne działania Ukrainy i wspomagających ją sojuszników nie przyniosą pożądanego skutku w postaci zmiany myślenia rosyjskiego przywódcy.

Wesprzyj nas już teraz!

Dlatego w artykule pt. „The West Can’t Change His Calculus – It Can Only Wait Him Out” zamieszczonym 3 września na stronie wpływowego magazynu „Foreign Affairs” postuluje, by znacznie ograniczyć poziom udzielanej pomocy Kijowowi i … poczekać, aż Putin umrze.

Schroeder uważa, że dotychczasowa strategia USA nie ma sensu. „Dwa i pół roku po tym, jak Rosja najechała Ukrainę strategia Stanów Zjednoczonych w sprawie zakończenia wojny pozostaje taka sama: nałożyć na Rosję tak wielkie koszty, żeby prezydent Władimir Putin zdecydował, iż nie ma innego wyjścia, jak tylko przerwać konflikt. W celu zmiany rachunku kosztów i korzyści Waszyngton próbował znaleźć złoty środek między wspieraniem Ukrainy i karaniem Rosji z jednej strony, a zmniejszaniem ryzyka eskalacji z drugiej. Choć takie podejście może wydawać się racjonalne, opiera się na błędnym założeniu: że zdanie Putina można zmienić” – czytamy.

Autor twierdzi, że „dowody” sugerują, iż rosyjski lider nie ustąpi. Putin miał uznać za „strategiczną konieczność” zapobieżeniu przekształcenia Ukrainy w „bastion, którego Zachód mógłby użyć przeciwko Rosji”; przejął ponadto osobistą odpowiedzialność za realizację tego celu. 

Co więcej, według Schroedera Putin uważa, że ta walka jest warta każdej ceny. Stąd „próba zmuszenia go do poddania się jest bezowocnym ćwiczeniem, które po prostu marnuje życie i zasoby”.

Co należałoby zatem zrobić w tej sytuacji? Według Schroedera trzeba poczekać, aż Putin umrze. Aby ograniczyć walki, liczbę ofiar i ilość zasobów wydawanych na pomoc Ukraińcom, należałoby tak skalkulować pomoc, by Ukraińcy utrzymali dotychczasowe pozycje i zachować sankcje wobec Rosji do czasu śmierci Putina lub opuszczenia urzędu. Tylko wtedy – jego zdaniem – będzie szansa na trwały pokój na Ukrainie.

Autor analizując sytuację wojny za naszą wschodnią granicą podkreślił, że kiedy Putin nakazał inwazję, była to „rosyjska wojna z wyboru”. Rosjanie nie stali przed jakimś większym zagrożeniem dla swojego bezpieczeństwa. Wojna na Ukrainie to wyraźny wybór Putina. Mało kto pośród rosyjskiej elity zdawał sobie sprawę co się szykuje. Zarówno William Burns, dyrektor CIA, jak i Eric Green, ówczesny starszy dyrektora Rady Bezpieczeństwa Narodowego ds. Rosji wskazywali, że rosyjscy urzędnicy wydawali się być nieświadomi decyzji Putina. Jednak gdy już doszło do inwazji na Ukrainie, elity ostatecznie stanęły za swoim przywódcą.

„Ponieważ jest to wojna z wyboru, Putin ma władzę, aby ją powstrzymać. Zdając sobie sprawę, że gra okazała się trudniejsza, niż przewidywał, mógł zdecydować się na ograniczenie strat” – czytamy. Jednak tego nie zrobił.

Amerykanie błędnie założyli, że Putin jest oportunistą i, że presja, szerokie sankcje gospodarcze, pomoc wojskowa dla Ukrainy, wsparcie wywiadowcze i izolacja Moskwy na arenie międzynarodowej przyniosą pożądane rezultaty.

Tymczasem Putin nie jest oportunistą, przynajmniej w sprawie Ukrainy. Analityk sugeruje, że „po zajęciu Krymu przez Rosję w marcu i kwietniu 2014 r. rząd ukraiński był w rozsypce. Jednak zamiast agresywnie działać w celu przejęcia dodatkowego terytorium, Putin zdecydował się rozpocząć niewielką rebelię we wschodniej Ukrainie, która mogłaby posłużyć jako karta przetargowa w celu ograniczenia opcji polityki zagranicznej Kijowa. We wrześniu 2014 r., po tym, jak wojska rosyjskie zadały druzgocącą klęskę siłom ukraińskim w mieście Iłowajsk, Moskwa prawdopodobnie mogła posunąć się dalej wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego, tworząc korytarz lądowy z Krymu do Rosji. Jednak Putin zamiast tego zdecydował się na rozwiązanie polityczne, zgadzając się na protokół miński. Nawet po objęciu urzędu przez prezydenta USA Donalda Trumpa, gdy stało się jasne, że Waszyngton nie jest skłonny pomóc Kijowowi, Putin nadal powstrzymywał się od rozpoczęcia szerszego ataku militarnego lub podjęcia jakiejkolwiek innej próby rozszerzenia rosyjskich wpływów na Ukrainie. Takie zmarnowane szanse nie pasują do poglądu Putina jako mistrza oportunizmu” – sugeruje analityk CIA.

„Zamiast oportunistycznej wojny agresywnej, atak na Ukrainę lepiej postrzegać jako niesprawiedliwą wojnę prewencyjną rozpoczętą w celu powstrzymania tego, co Putin uznał za przyszłe zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji”.

Rosyjski przywódca uznał, że konieczne jest zapobiec dryfowi Ukrainy w kierunku Zachodu i przekształceniu się tego państwa w antyrosyjskie, bo mogłoby zostać wykorzystane przez Zachód do podważenia spójności wewnętrznej Rosji i przyjęcia sił NATO, które zagroziłyby samej Federacji Rosyjskiej.

Dobrze zdawała sobie z tego sprawę amerykańska społeczność wywiadowcza np. Avril Haines, dyrektor wywiadu narodowego. Schroeder uważa, że Putin podjął „strategiczną decyzję” w sprawie Ukrainy, z której nie zamierza się wycofać, na co wskazuje ogrom zaangażowanych sił rosyjskich; w przeciwieństwie do innych interwencji, gdy przy pomocy ograniczonych zasobów np. w Syrii czy w Wenezueli próbował zmienić obrót spraw na arenie międzynarodowej.

„To, że wojna jest tak odmienna od normalnego rachunku ryzyka Putina, sugeruje, że podjął strategiczną decyzję dotyczącą Ukrainy, z której nie chce się wycofać. Jego decyzja o wysłaniu większości armii rosyjskiej na Ukrainę w 2022 r., a następnie zmobilizowaniu większej liczby sił, gdy początkowy atak się nie powiódł, pokazuje, że uważa wojnę za zbyt ważną, aby ją przegrać. A pomimo wszystkich kosztów swojej decyzji o inwazji Putin prawdopodobnie uważa, że ​​koszty bezczynności byłyby wyższe, a mianowicie, że Rosja nie byłaby w stanie zapobiec powstaniu Ukrainy sprzymierzonej z Zachodem, która mogłaby służyć jako trampolina do kolorowej rewolucji przeciwko samej Rosji”.

Biorąc to pod uwagę, jest nierealistyczne, aby presja Zachodu zmusiła decydenta z Kremla do zmiany zdania i zakończenia wojny na warunkach akceptowalnych dla Kijowa i Waszyngtonu.

Analityk sugeruje, że wojna na Ukrainie może zakończyć się na dwa sposoby: albo Rosja utraci możliwość kontynuowania kampanii wojennej, albo Putin przestanie być u władzy. A ponieważ pierwsze rozwiązanie jest nierealne – trzeba byłoby dostarczyć Ukrainie ogromnych ilości amunicji, której produkcję Stany Zjednoczone planują zwiększyć dopiero od przyszłego roku (a nawet to nie wystarczy, by sprostać wymaganiom na polu bitwy), nie wspominając o obronie powietrznej, czy wysłaniu kolejnej partii żołnierzy na front – nie pozostaje nic innego jak czekać, aż Putin ustąpi ze stanowiska lub umrze.

Waszyngton powinien jednak pomagać Kijowowi w utrzymania dotychczasowych pozycji i zapobieganiu dalszym rosyjskim postępom militarnym. Powinien nadal nakładać na Moskwę koszty ekonomiczne i dyplomatyczne, ale nie oczekiwać, że będą miały one duży wpływ.

Waszyngton winien także oszczędzać własne zasoby, by nie marnować ich na duże ofensywy na Ukrainie, ponieważ nie mają one większego wpływu na ogólny przebieg konfliktu. Jest to tylko wojna na wyniszczenie, bez oznak przełomu.

Dyplomaci powinni jednak dążyć do zawieszenia broni, by oszczędzić życie i mienie na Ukrainie. Po śmierci Putina Ameryka powinna przedstawić gotowy plan ram bezpieczeństwa europejskiego, które złagodzą napięcia militarne, zmniejszą ryzyko konfliktu i zaoferują wizję do zaakceptowania przez nowych rosyjskich przywódców w Moskwie.

Analityk puentuje, że potrzeba „odważnego przywództwa, stanowczej dyplomacji i gotowości do kompromisu – w Moskwie, Kijowie, Brukseli i Waszyngtonie”.

Źródło: foreignaffairs.com

AS

Koniec wojny na Ukrainie? Zełenski prosi premiera Indii o pośredniczenie w rozmowach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(25)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 257 527 zł cel: 300 000 zł
86%
wybierz kwotę:
Wspieram