Jeśli Polaka złapią wszechobecne fotoradary, to jest zmuszony zapłacić mandat. Jeśli natomiast złapany zostanie obcokrajowiec, wszystko będzie zależało od jego dobrej woli.
Powody takiego stanu rzeczy są dwa. Po pierwsze, kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (k.p.w.) nie przewiduje wystawienia mandatu karnego kredytowanego cudzoziemcowi. W zmianach w k.p.w., które były dokonywane celem dostosowanie do unijnych dyrektyw, przewidziano w art. 98 taką możliwość, ale przepis ten został zakwestionowany przez Prokuratora Generalnego, Andrzeja Seremeta. Uznał go on za niekonstytucyjny.
Wesprzyj nas już teraz!
Zmiana została skrytykowana m.in. przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Ale nawet przywrócenie art. 98 do projektu nowelizacji k.p.w. nie zapewni, że cudzoziemcy w Polsce będą uczestnikami ruchu drogowego na równych prawach co polscy obywatele.
Dlaczego? W naszym kraju wykroczenie ujawnione przez fotoradar podlega odpowiedzialności wykroczeniowej a nie administracyjnej (czyli takiej, gdzie za wykroczenie odpowiada właściciel pojazdu). A o ile są przepisy o transgranicznej pomocy prawnej w wypadku odpowiedzialności administracyjnej, to takich przepisów brak przy odpowiedzialności wykroczeniowej.
Przyznany cudzoziemcowi mandat na podstawie kontroli fotoradarowej będzie więc niewiele wartym świstkiem papieru. Cudzoziemiec zapłaci go tylko wtedy, kiedy będzie chciał. Polacy natomiast są karani za granicą bezwzględnie. Tam bowiem stosowana jest odpowiedzialność administracyjna w przypadku wykroczenia ujawnionego przez fotoradar.
Źródło: dziennik.pl
ged