Dzisiaj

Franciszek „zignorował normy” i pokazał arbitralność. Grzegorz Górny o kluczu nominacji kardynalskich

(fot. EPA/GIUSEPPE LAMI Dostawca: PAP/EPA.)

„Jorge Maria Bergoglio po raz kolejny zignorował obowiązujące w Kościele normy” – tak papieskie nominacje kardynalskie komentował publicysta katolicki Grzegorz Górny. Na poparcie tej tezy komentator przywołał twarde argumenty. Jak wskazywał, decyzje Ojca Świętego nie zgadzają się nie tylko ze zwyczajem, czy własnymi deklaracjami papieża… Ale nawet z przepisami wyznaczonymi przez jego poprzedników.

„Cztery dni po rozpoczęciu synodu ds. synodalności w Watykanie papież Franciszek ogłosił, że 8 grudnia zwoła konsystorz, podczas którego kreuje 21 nowych kardynałów”, przypominał na łamach tygodnika „Sieci” Grzegorz Górny.

„Jorge Mario Bergoglio po raz kolejny zignorował obowiązujące w Kościele normy. Paweł VI w konstytucji apostolskiej Romano Pontifici Eligendo ustalił bowiem limit kardynałów elektorów (czyli mających prawo wyboru papieża) na 120. Franciszek zwiększył jednak ich liczbę do 141 bez uprzedniej zmiany istniejących przepisów”, zwracał uwagę.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak dodawał publicysta „lista nominatów wywołała duże zaskoczenie w katolickim świecie”. Z jednej strony papież po raz kolejny pominął w nominacjach metropolitów diecezji, których tradycyjnie zawsze obdarzano biretem. Wśród nich Mediolan, Wenecję, Neapol, Genuę, Paryż, Los Angeles, Berlin, Zagrzeb, Dublin, Edynburg…

Podobne podejście papież uzasadniał zazwyczaj chęcią wsparcia Kościoła peryferyjnego – tego z odległych i uboższych zakątków świata. Tymczasem, jak wskazywał Grzegorz Górny, ostatnie nominacje pokazują dokładnie odwrotną tendencję. Od czasu Soboru Watykańskiego II Afryka nie miała tak niewielu przedstawicielu wśród kardynałów i na najwyższych szczeblach decyzyjnych Kościoła.

„Wśród 21 nowych purpuratów znalazł się tylko jeden hierarcha z Afryki Subsaharyjskiej – najbiedniejszego regionu świata, a zarazem notującego największy przyrost katolików na naszym globie”, zwrócił uwagę publicysta. „Dziś na czele watykańskich urzędów nie ma żadnego czarnoskórego hierarchy – za pontyfikatów Jana Pawła II czy Benedykta XVI takie funkcje pełnili Francis Arinze z Nigerii, Peter Turkson z Ghany czy Robert Sarah z Gwinei”, dodawał.

Jak przypominał Grzegorz Górny, pominięcie Czarnego Kontynentu w nominacjach i polityce Franciszka wielu komentatorów wiąże z odrzuceniem watykańskiej deklaracji „Fiducia Supplicans” przez całą platformę współpracy biskupów tego kontynentu. Chodzi o oburzający dokument, pozwalający na „nieliturgiczne” błogosławieństwa par homoseksualnych przez księży.

Wyłom w prawowiernej postawie Afryki spowodował jednak abp Jean Paul Vesco. Jak zauważał Grzegorz Górny temu hierarsze podlega zaledwie 4 tysiące wiernych. „Wielu proboszczów w Polsce ma liczniejsze parafie od kierowanej przez niego diecezji”, dodawał. Na najbliższym konsystorzy ma on jednak otrzymać zaszczyt kreacji kardynalskiej…

Tę niespodziewaną nominację dla hierarchy mało znaczącej diecezji zdaje się jednak tłumaczyć fakt, że nie tylko sam zgodził się on na „Fiducia Supplicans”, ale „zorganizował grupę hierarchów z Afryki Północnej, głównie białych Europejczyków z krajów arabskich, którzy oświadczyli oficjalnie, że w odróżnieniu od swych czarnoskórych współbraci w biskupstwie z południa będą błogosławić pary jednopłciowe”, przypominał publicysta „Sieci”.

Kardynał-nominat z katedry w Algierze popiera też „diakonat kobiet”, czy zgodę na przystępowanie do Komunii Świętej rozwodników w nowych związkach. „Abp Vesco został więc nagrodzony, gdyż doskonale wpisuje się w linię programową obecnego pontyfikatu”, uważa dziennikarz.  

Inaczej, niż niespodziewanej nominacji dla Vesco, długo oczekiwanej kreacji kardynalskiej przywódcy Ukraińskiego Kościoła Grekoktolickiego, abp Swiatosława Szewczuka jak nie było, tak nie będzie.

„Kiedy w 2013 r. Jorge Mario Bergoglio został papieżem, wydawało się, że abp Szewczuk, który od dwóch lat stał już wówczas na czele ukraińskich grekokatolików, szybko otrzyma kardynalski biret”, wspominał Grzegorz Górny, dodając, że z papieżem ten hierarcha zna się od lat. A jednak…

„Abp Szewczuk nie okazał się faworytem Franciszka co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, jako teolog moralny specjalizował się w teologii ciała według Jana Pawła II. Jako wielki zwolennik myśli Karola Wojtyły zachowywał więc dystans wobec pomysłów zrewolucjonizowania katolickiej etyki seksualnej. Najbardziej wyrazistym tego przejawem było odrzucenie Fiducia supplicans.”, podkreślał publicysta „Sieci”.

Zdaniem Grzegorza Górnego wybory Ojca Świętego wskazują dobitnie, że kardynałów wyznacza on wyłącznie według klucza osobistych sympatii i poparcia jego wizji zmian w Kościele. To kolejny już, fatalny dowód samowoli i arbitralności, z jaką sprawuje swój urząd obecny papież, ubolewał publicysta. „Franciszek po raz kolejny pokazał swój skrajny woluntaryzm. Znikły czytelne zasady wyboru, którymi kierowali się jego poprzednicy. Dziś liczy się tylko wola władcy”, kwitował.

 

Źródło: tygodnik „SIECI”

FA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 282 410 zł cel: 300 000 zł
94%
wybierz kwotę:
Wspieram